Kontroler akumulatora może mieć przekombinowaną elektronikę/algorytm. Taki kontroler nie musi być trywialnym licznikiem cyklu ładowania akumulatora z czujnikiem temperatury.
Była aplikacja która umożliwia wejście do menu serwisowego (normalnie dostępny przez dialer kodem *#*#4636#*#*), chociaż nie wiem czy mogłaby działać na Lizaczku. W tym menu była sekcja stan baterii gdzie były dane prezentowane ze sterownika zasilania (mierzone napięcie, kondycja akumulatora(w wielu przypadkach cały czas ma stan dobry), zmierzona temperatura itd.).
Jeżeli tam byś miał stan "niedobry" czy coś podobnego, to oczywiście pierwszym podejrzanym byłby akumulator.
Poza tym zależy też jakie masz zainstalowane aplikacje, jakie masz włączone usługi (synchronizacja, aplikacje w tle), jak masz ustawionego zarządcę zasilania procesora (dynamic, powersave czy jeszcze inny), zakres częstotliwości zegara procesora, zarządcę I/O(zazwyczaj dla Linuxa jest to CFQ, chociaż może to też być deadline lub jeszcze inny). Generalnie na to może się składać sprawa jądra systemu.
Są rzeczy które są spartaczone i jakoś w modyfikowanym oprogramowaniu przez różnych "magików" z forów można osiągnąć wymierne efekty.