Przypomniałem sobie o tym temacie i postanowiłem podzielić się tym, co się stało.
Po powrocie zza granicy oddałem telefon do zwykłego, taniego serwisu, w którym Pan doprowadził telefon do uruchomienia, za co wyszło jakieś 30 zł. To niestety nie jest koniec. Po zalaniu telefon miał 3 wady:
a) zalany mikrofon (nie działał w ogóle)
b) problemy z ładowaniem przez mikro-usb (często rozłączało i trzeba było bawić się wtyczką)
c) Najgorsze - zasięg. Telefon miał problemy z "filtrowaniem zasięgu", co skutkowało dobrym zasięgiem w centrum miasta, poza nim już nie.
Oddałem telefon do drugiego serwisu z ww. wadami.
Koszt wyniósł 300 zł za wymianę gniazda micro-usb, oraz mikrofonu. Zasięg był nadal jaki był.
Pan serwisant powiedział mi, że zalana została część płyty głównej odpowiedzialnej za zasięg. Wymiana płyty głównej jak wiadomo równa się prawie kosztowi nowego telefonu.
Postanowiłem sprzedać uszkodzony telefon, sprzedał się za 500 zł. Dołożyłem moje oszczędności i kupiłem nową Z3 Compact z salonu Plusa.
Telefonu już nigdy nie włożę do wody. Nie oznacza to, że telefony nie są wodoodporne. Po prostu nie zachowałem ostrożności, przy wkładaniu go do wody.