Zaraz po mojej odpowiedzi zerknąłem na zegarek, wsiadłem w samochód i pojechałem do tego salonu. Powiedziałem, że trochę czuję się zrobiony w bambuko bo osoba pracująca z dziale sprzedaży Orange wytłumaczyła mi jak to działa i Pani wymiękła. Oczywiście nie było żadnego przepraszam, jedynie zasłonięcie się "narzuconymi obowiązkami". Teraz Pani wytłumaczyła mi jak to miało wyglądać. Miałem dostać 20% rabat na abonament pod warunkiem że podpiszę z nią dodatkową umowę na ten internet. Prawie wcale nie zmieniła by mi się kwota zobowiązania, ale na pewno kilka złotych by doleciało.
Umowa zostaje zawarta w pierwotnej formie, a ty masz ode mnie wielkie piwo. Gdybyśmy mieszkali w jednym mieście to mógłbym nawet postawić ci czteropak.
Że też się dałem wycyckać. Chociaż nie pierwszy raz próbowano, bo kiedy byłem w salonie po wydanie duplikatu karty to Pan zaproponował mi "przystąpienie do akcji", która okazała się być otwarciem konta w Orange Finanse. Wtedy duplikat byłby za free. Oczywiście nie zgodziłem się i zapłaciłem normalną stawkę za nową kartę SIM.