Pytanie co by było gdyby apple wygrało w sądzie? To by mocno zahamowało rozwój technologiczny moim zdaniem bo ograniczyło by konkurencję wiążąc ręce innym, patrzącym że mają blokadę ze strony apple na każdą pierółkę którą można by zastosować w nowym telefonie.
To tak jakby w branży motoryzacyjnej, jedna firma powiedzmy Renault zgłosiła że ma patent na ABS.... albo jeszcze lepiej. Na okrągły kształt podstawki na napije w schowku przed fotelem pasażera.
No i realnie co może się stać jeśli Apple by wygrało? Wycofanie ze sprzedaży wymienionych w pozwie telefonów? Czy może zamiast oczekiwanego androida 2.1 telefony pobrały by wersję 1.2 okrojoną o te wszystkie nielegalne patenty?