Witam serdecznie!
Mam problem z moim HTC One M7. Przedwczoraj jak co dzień rano uaktywnił się budzik, obudziłem się, wziąłem telefon do ręki spod poduszki i poczułem, że jest on bardzo nagrzany z tyłu. Dodatkowym problemem było to, że na ekranie nie było widać nic oprócz czerni.
Dotyk działał, więc na oślep udało mi się nachalny budzik wyłączyć. W jasnym świetle zobaczyłem, że wyświetlacz nie jest do końca popsuty i przy bardzo dokładnym przyjrzeniu się, widać bardzo niewyraźnie białe ramki, które przesuwają się normalnie pod wpływem dotyku. Z delikatnych i ledwo widocznych konturów odczytałem, że był jakiś "raport błędów" jednak odczytanie drobnego tekstu poniżej bez mikroskopu i lampy halogenowej graniczyłoby z cudem.
Z przyzwyczajenia zabrałem telefon do pracy i tak nic się nie zmieniło do dzisiaj. Odruchowo chwytam za telefon, naciskam górny przycisk i nagle SZOK. Wszystko działa tak jak powinno. Jasny ekran, normalny kontrast. Sytuacja ta trwałą może z 20 minut. Problem wrócił znowu, ekran stał się czarny ale nie martwy. Po godzinie 15 znowu się odczarował na kilka chwil, by potem znowu poczernieć. Czy ktoś z was wie co może być nie tak z moim telefonem? Czy ewentualna naprawa nie będzie warta więcej niż sam telefon? czy mam go wyrzuć po prostu do śmieci?
EDIT: Wykorzystując chwilę przebudzenia telefonu, zrobiłem powrót do ustawień fabrycznych. Teraz już jest z nim stabilniej, nie przyciemniał od jakiś 2 godzin. Niestety zauważyłem, że nie działaakcelerometr.