Galaxy Note 5 po 3 dniach użytkowania.
Ok., czas na moje pierwsze wrażenia związane z użytkowaniem nowego flagowca z serii Note. Na wstępie zaznaczę, że przesiadłem się z Note 4 (po roku), a wcześniej był rok z Note 3 itd. Chęć zmiany przyszła dość nagle, wcześniej nie brałem pod uwagę zakupu Note5, głównie z uwagi na ten sam procesor, który jest w wiosennej serii S6. Ale tylko krowa nie zmienia poglądów… J Czego i Wam życzę. Poniekąd chciałem też sprzedać Note 4 w dobrej cenie i jak najmniej dołożyć do Piątki. Operacja powiodła się całkiem gładko i od 3 dni mam w rękach N920C w kolorze czarnym, a raczej czarno-granatowym.
No właśnie, warto zacząć od wyglądu. Szkło i metal.
Połączenie dość ryzykowne pod kątem odporności na upadki, ale pod kątem designu to coś wspaniałego. To pierwszy model Note, który mając w ręku mam poczucie sprzętu premium, z najwyższej półki, którego produkcja nie kosztowała 150 dolarów w Wietnamie. Na początku telefon wydaje się bardzo śliski, bo brakuje nam wprawy w jego trzymaniu (po 3 dniach mam już dużo pewniejszy chwyt). Nie lubię chować telefonów w etui typu Spigen, Ringke itd. z kilku powodów – lubię cieszyć się oryginalnym wyglądem, a po drugie bardzo dbam o telefony i praktycznie nigdy mi nie upadają. Dlatego od czasów Note 4 stosuje miękkie etui typu Stilgut Ghost, ale tylko do transportu sprzętu, a siedząc w pracy czy w domu, mam w rękach „goły” fon. Zaletą takiej opcji jest brak uszkodzeń na metalowej ramce (drobinki nie wpadają pomiędzy twarde etui i ramkę).
Telefon świetnie leży w dłoni dzięki wyprofilowaniu tylnego szkła. Jest też odczuwalnie lżejszy i węższy, dzięki temu w jednej ręce trzyma się go dużo pewniej. Przycisk home jest dużo twardszy niż w N4, nic nie lata, jest pewniejszy i solidniejszy. No i na koniec bardzo ładne ramki, w końcu prawdziwe alu, a nie plastik powleczony warstewką metalu. Do tego przedni panel szkła ma świetne wyprofilowanie. Ta sama folia – 3mk shield – na Note 5 wygląda jak niemal fabryczna. Leży idealnie, dużo łatwiej się nakłada i sięga samych krawędzi. Pomyślano również o tym, aby brzegi ramki nie wystawały ponad ekran i nie dawały nam o tym znać pod opuszkami palców. Kolor czarny ma swoje zalety – nie widać na nim praktycznie znaków towarowych na tyle, mieni się przepięknie w granatowo-niebieskie odcienie. Odciski palców? Tak, ale naprawdę myślałem, że będzie dużo gorzej.
Spen
Też wygląda lepiej, bardziej premium. Bardzo mi się podoba to, że jest gładki, lepiej wyważony i ma super miękki przycisk, przez co używanie rysika jest dużo przyjemniejsze. Mechanizm wyjmowania wymaga wprawy, ale po 3 dniach jest to dla mnie naturalne. Faktycznie lepiej się pisze – jest wrażenie pisania prawdziwym piórem kulkowym po papierze. U mnie na folii jest miękko, cicho, dużo lepiej niż na N4. Nie mówiąc już o N3.
Ekran
Gdy czytałem newsy o tym, że fachowe portale znowu uznały ekran we flagowcu Samsunga za najlepszy, trochę prychałem ze śmiechu. Ile można? Pewnie znowu opłacona promocja. Ale ten ekran to coś niesamowitego. Świetna jasność. Przepiękna biel. Gapię się w niego jak w lustro. Te same aplikacje, których wygląd znam na pamięć jak Tapatalk, email, Wyborcza czy feedly wyglądają znowu lepiej. Przykładem poprawy jest np. Pocket, gdzie od zawsze czytałem duże teksty na czarnym tle. Na Note 4, gdy przewijałem biały tekst na czarnym tle powstawał efekt smużenia, litery się rozjeżdżały, a całość dawała po oczach. Byłem w szoku gdy wczoraj zauważyłem, że na Note5 jestem w stanie szybko jeździć tekstem w górę i w dół, a litery w Pocket są nadal ostre.
Szybkość i płynność – porównanie do portów N5
Temat rzeka. Ja wiem, że wiosną 2016 znowu będzie szybciej, ale to co jest teraz jest świetne. Nowego TW znam dobrze, bo kilka miesięcy siedziałem na portach S6 i N5 na Note 4. Ditto czy Sixperience działały naprawdę szybko i ładnie, miały oczywiście sporo niedoróbek, ale to normalne. Tu w końcu mamy w pełni działający i zoptymalizowany pod procek 64bitowy soft. Jest bardzo szybko, bardzo płynnie (animacje na 0,5 – jak zawsze). Widzę sporo dodatkowych animacji, których nie było na portach. No i w końcu wszystko działa – scroll capture, wszystkie tryby aparatu (jest genialny), tryby oszczędzania baterii itd. Widać, że Exynos 7420 i 4GB ramu działają w naprawdę skrojonym pod Note 5 systemie. Nie ma tu mowy o przypadkowości.
Dźwięk
Dużo słucham muzyki i jakość dźwięku zawsze miała znaczenie. Dlatego m.in. trzymam się Samsunga i Exynosów (Wolfsona). Naczytałem się o upscalerze i dobrych opiniach na temat dźwięków N5. Potwierdzam – jest bardzo dobrze. Nie jestem audiofilem, ale N5 testowałem już na Samsung Level Over (bluetooth), oraz przewodowo na AKG K518, Koss Porta Pro i Superluxach HD681 evo. Na overach jest głośno i czysto, na kablu wiadomo miejscami ciszej, bo głośność urządzeń w EU nie jest zbyt wysoka. M.in. dlatego rootowałem telefony, aby podnieść ich głośność. Na szczęście na N5 stockowy player gra jak zawsze za cicho, ale za to Tidal gra głośno i pięknie. Polecam upscaler dźwiękowy zwłaszcza w Tidalu Hifi, czyli jakość flac. Flac ze stockowego playera też brzmi ładnie, ale jest za cicho. Już wiem, że moje słuchanie na Note5 będzie się ogranicząło do streamowania muzyki, a nie do przechowywania plików (w sumie na Note4 też działałem głównie na deezer albo tidal).
Głośnik? Dużo lepszy niż w Note 4 i nareszcie nie z tyłu. Wiadomo, tu też się go czasem przysłoni palcem. Nie jest jednak wspaniały, nadal daleko mu do Iphone, ale do posłuchania YT czy pogrania kilkanaście minut jest ok.
Aparat i skaner odcisków
Aparat to światowy TOP. W końcu robię zdjęcia podczas szarpania się z psem, który wykonuje szybkie ruchy i po prostu mam foty ostre jak żyletki. Wiele osób na forum narzekało, że np. foty dzieciaków brykających po domu wychodzą im wiecznie nieostre. Moja rada – kupcie Note5. Nie obczaiłem jeszcze połowy trybów, ale nawet tryb pro dla mnie, amatora, jest bardzo ciekawy i widzę w nim potencjał.
No i skaner. Od ponad roku mam Tab S i rok miałem Note4. Ze skanera tego typu nie korzystałem, bo mnie szlag trafiał z tym „mizianiem” palca po home button. Czytając fora zauważyłem jednak, ze wiele ludzi lubi tę opcję i przywiązuję do niego wagę. Mając Note5 postanowiłem zacząć z niej korzystać. Zeskanowałem 4 palce – dwa kcuki i dwa wskazujące. Dookoła, niczym wskazówka po tarczy zegara – zgodnie z radą pewnego youtubera. Efekt jest genialny. Ja już nie zrezygnuję z tej formy odblokowania! Piękna animacja po odblokowania dopełnia całości. W taki oto sposób zacząłem używać skanera odcisków.
Słabe strony
Osobiście nie korzystałem z irdy, więc jej brak mnie nie dotyczy. Za to pamięć… Wziąłem wersję 32GB, bo uznałem, że nie chce za dużo dopłacać. Mogłem dać 350 zł więcej i mieć 64gb, ale w sumie nie jestem z tych, którzy zawalają fon tonami danych. Obecnie mam już wszystko co chciałem mieć w telefonie i mam zajęte 51 proc. pamięci. Mam nawet dwie duże, nadprogramowe gry, które zainstalowałem tylko do testów, bo normalnie ich nie używam. Do tego jest One Drive (130GB) – tam mam całą kartę pamięci z N4 plus mp3, flac i filmy. Oprócz tego Dropbox 50Gb, Mega (50GB) i Dysk Google (30GB)… ufff.
Ogólnie więc ciężko mi znaleźć słabe strony. Przesiadka z N4 ma duży sens, ale zrozumie się to dopiero wtedy, gdy zaczniemy w korzystać z N5.
Czy kupiłbym go jeszcze raz? Zdecydowanie tak.
Trochę się rozpisałem, mam nadzieję, że moja opinia Wam się przyda J
Połączony post:
Jedyna rzecz, która mi się nie podoba w nowej odsłonie to mechanizm wkładania i wyciągania S-Pena, który wymusza dodatkowe niepotrzebne ruchy. Zdarzyło mi się też kilka razy, że po wsunięciu S-Pena, mimo że byłem przekonany że główka kliknęła tak się nie stało i po ponownym podniesieniu telefonu wystawała ponad obudowę. Co prawda S-Pen sam z siebie nie wypadnie ze swojego silosa ale jest to dla mnie denerwujące, że zawsze muszę dodatkowo sprawdzić czy końcówka kliknęła podczas wkładanie. Poza tym, szkoda że kliknięcie główką S-Pena nie wprowadza jakiejś akcji programowej tylko jest tak naprawdę bajerem wizualnym.
Potwierdzam, ale mam poniekąd rozwiązanie, przynajmniej połowiczne 🙂 Bardziej mi przeszkadzało to, że faktycznie tak jak piszesz chowając spen do telefonu, trzeba mocno docisnąć ruchomy, klikający element. Nie zawsze to sprawnie wychodzi. Odruchowo znalazłem na to sposób. Gdy wyciągam spen, od razu wciskam ruchomy element w dół. Korzystam sobie z spena, przy okazji z wciśniętą końcówką mniej "hałasuje", gdy np. bawimy się nim ruszając w palcach. Gdy kończę, chowam spena do telefonu z wciśniętą wcześniej końcówką - wtedy wchodzi od razu, pewnie i zawsze w 100 proc.