Tu nie chodzi o robienie prezentów a naiwność kupujących. Mały żółty ludzik napisze, że oryginał i ma lepsza sprzedaż. Z 1000 sprzedanych odezwie się 10 niezadowolonych a więc to tylko 1%. Odda kasę i zadowolony, bo zmieścił się w przedziale błędu jaki zapewne sobie założył. Interes się kręci, ładowarki składane na kolanie w słomkowym szałasie się sprzedają, kupujący są zadowoleni... Czego trzeba więcej?