Kupiłem go we wtorek, ja, zatwardziały samsungowiec 🙂 Byłem ciekaw aparatu, jako że od bardzo wielu lat zajmuję się fotografią. Szczególnie możliwość focenia w RAW-ach mnie pociągała.
Już po pierwszych, szybkich testach stwierdziłem, że mój Note 4, z którego byłem i jestem cholernie zadowolony, odpada pod tym względem. Już przy bardzo dobrych warunkach widać różnicę. Kiedy ilość światła spada, LG pokazuje pełnię możliwości. Szczególnie zdjęcia nocne, gdzie aparat potrafi dość dokładnie ustawić balans bieli, nie uciekając w stronę niebieskiego, gdzie szczegółowość jest zaskakująco dobra, jak na komórkę a redukcja szumów nie zjada szczegółów, jak w Z5 i obraz wygląda, jak zdjęcie a nie rozmazana akwarela. Do tego szybszy autofocus, precyzyjniejszy pomiar matrycowy, rozdzielczość układu matryca-obiektyw, mniej agresywne odszumianie i - dużo większa rozpiętość tonalna szczególnie, kiedy się robi w .dng. Nie widziałem do tej pory komórki, z której można tyle wyciągnąć ze świateł i cieni, próbowałem na razie na szybko w Lightroomie i naprawdę jestem pod wrażeniem.
Świetny jest pomysł z drugim aparatem - tym szerokokątnym. Co prawda ostrość jest ustawiona na stałe, ale przy takiej wielkości przetwornika i ogniskowej odległość hiperfokalna pewnie sięga od 30cm do nieskończoności. Mam nadzieję, że pogoda w weekend pozwoli cyknąć coś ciekawego w okolicy, bo nigdzie dalej się nie wybieram.
Zdjęcia robione Note 4 w sprzyjających warunkach drukowałem na A4 i spokojnie by poszło na większym formacie. A tu wygląda, że jest jeszcze lepiej.
Zrootowałem telefon, nie powiem - z duszą na ramieniu 😉 Ale udało się. Z ciekawości zrobiłem test AnTuTu i tu się zastanawiam, czy on nie jest jakoś optymalizowany pod G5? W Note 4 miałem wyniki ponad 60 000, zarówno w wersji C jak i F. A tutaj - nie wierzyłem - trochę ponad 130 000!