Wczoraj wieczorem miała miejsce bardzo dziwna sytuacja. Telefon leżał sobie spokojnie na stole. W pewnym momencie ekran się zaświecił informując, że zostało tylko 15% baterii.
Po kilkunastu minutach ekran zaświecił się ponownie wyświetlając boot logo Samsunga oraz jakiś niewielki, czerwony napis na górze. Następnie telefon się wyłączył. Pomyślałem, że się bateria rozładowała.
Podłączyłem ładowarkę, ale telefon zamiast zacząć normalnie się ładować, wyświetlił logo baterii, ale bez procentowej informacji o stanie naładowania. Telefon nie dawał się włączyć, więc odłączyłem ładowarkę. Znaczek baterii dalej się świecił. Zacząłem próbować na różne sposoby przywrócić go do życia.
Jak wcisnąłem Home + Vol- + Power to telefon znowu wyświetlił boot logo Samsunga i ten mały czerwony napis na górze. Niestety znikł tak szybko, że zauważyłem tylko końcówkę. Było tam kilka słów, ostatnie to chyba FRP (albo FAP) protection. Następnie telefon zgasł i przestał dawać jakiekolwiek znaki życia.
Telefon wygląda na kompletnie martwy - nic się nie dzieje, jak podłączę ładowarkę, albo kabel USB do laptopa. Nie świeci się żadna dioda, kompletnie nic.
Kilka słów o samym telefonie:
kupiony w zwykłym sklepie w Polsce
bez brandu operatora
wersja XEO
cały czas na oryginalnych ROMach, nigdy nie miał roota, zawsze update były robione przez OTA
ostatni update wykonał się kilka dni temu (czwartek, albo piątek)
Ma ktoś pomysł co to może być i jak go przywrócić do życia?