Witam.
Po ponad miesiącu chyba jestem gotowy opisać swoje doświadczenia i przygodę z korzystania z telewizora Philips 43PUS6401/12 oraz Android TV w wersji 5.1 (na czerwiec 2016 była to najnowsza wersja).
Rozpocznę od dość niestandardowej rzeczy, ale najczęściej używanej czyli pilota do tv.
Nie mam nigdzie pod ręką pilota więc modeli nie podam ale na stronie producenta jest dość dobrze pokazany przy tym modelu TV.
Jestem przyzwyczajony do dwóch rodzai pilotów zwykłych znanych jeszcze z telewizorów kineskopowych oraz nowoczesnych minimalistycznych takich jak w Apple TV (pilot aluminiowy) czy Amazon Fire TV Stick. Możecie je bez problemu znaleźć w internecie.
Bardzo ucieszył mnie pilot w Philipsie a dokładniej klawiatura QWERTY. Żona miała dość duże obiekcje czy podczas korzystania z pilota nie będzie się wduszać klawiszy klawiatury w końcu są pod pilotem. Okazało się, że nie ma z tym problemu, pilot wygodnie leżał w ręce, wykonany był w miarę ok.
Tu jednak zaczynają się minusy. Pilot jest bardzo nie użyteczny. Ilość przycisków jest bardzo duża bez patrzenia na pilota bardzo ciężko odnaleźć odpowiedni przycisk. Przyciski są bardzo płaskie przez co bez patrzenia ciężko ogarnąć i zapamiętam, w którym miejscu jest interesujący nas przycisk. Idąc dalej w dzień jest to do ogarnięcia zawsze można spojrzeć, jednak po zmroku i nocą bez kierowania pilota w źródło światła ciężko go obsługiwać.
Koncepcja bardzo fajna, zamiast szukać po menu opcji, funkcji masz wszystko w pilocie - jednak było tego za dużo.
Klawiatura QWERTY - jak wspominałem bardzo mnie cieszyła. Dużo korzystamy z Youtuba, Netflixa innych playerów, a to doskonałe rozwiązanie do szybkiego wpisywania. Nic bardziej mylnego. Pisanie bez wzrokowe odpada, aby wprowadzać cyfry, znaki specjalne czy też wielkie litery trzeba w bardzo niewygodny sposób korzystać z klawiszy specjalnych co zabiera dużo czasu. Koniec końców szybciej wprowadzało się teksty klawiaturą ekranową czy aplikacją w komórce. Po zmroku nie dało się korzystać z klawiatury pilotowej QWERTY bez jej oświetlenia.
Tak jak na początku widziałem same zalety pilota tak już po dwóch dniach nie cieszył mnie a wręcz wkurzał.
Niedogodności może zostały by zrekompensowane klawiszem mikrofonu do komunikacji z Google Now ale w tym modelu producent nie umieścił mikrofonu w pilocie przez co i tak trzeba było używać aplikacji na komórkę.
Dość dużo o pilocie a to dlatego, że szukać w internecie informacji nie znalazłem nic co by mnie ostrzegło lub rzuciło światło na ten dość ważny element.
Teraz sam telewizor i system Android TV.
Podczas wyboru kierowałem się naszymi podstawowymi potrzebami:
Centrum domowej rozrywki KODI
Youtube / Netflix
inne playery np. player, ipla (w stopniu poniżej 5%) używania w skali miesiąca
Możliwość podłączenia anteny DVB-T oraz / lub podłączenia kablówki cyfrowej moduł CI (Moduł CAM) z pominięciem dekodera od operatora.
Z racji tego, że 80% naszego korzystania z TV stanowi KODI wybór Android TV był dość oczywisty.
Instalacja i obsługa KODI (najnowsza wersja w Google Play) działała bardzo dobrze, stabilnie, nic się nie zacinało, nie wieszało.
Jednak pewnego pięknego dnia po włączeniu KODI wszystkie jego ustawienia wyparowały i był gotowy do konfiguracji. Nie wiem czym było to spowodowane, ale miałem już tak na komputerze, tablecie, apple tv czy amazon fire tv więc uznałem to za przypadek.
Youtube działał bardzo płynnie i bez problemów, testy odtwarzania w jakości 4K pokazały, że telewizor daje rade i wszystko działa.
Netflix działał bez problemu tak jak na każdym innym sprzęcie, na którym miałem okazję korzystać.
Nie miałem okazji testować DVB-T z anteny naziemnej, ale przetestowałem DVB-C podłączając dekoder od operatora pod HDMI oraz moduł CAM z kartą od operatora.
Z dekoderem telewizor współpracować dobrze, jednak jeden pilot nie wchodził w grę przez sprzęt dostarczony od operatora czyli dekoder ABD jak dobrze pamiętam.
Moduł CAM także pracował bardzo sprawnie, przełączania między kanałami trwało chwilę.
Na plus Philipsa i Android TV zasługuje EPG, które możemy pobierać od operatora kablówki lub z internetu (nie było podanego źródła skąd pobiera program z internetu) jednak w jednym jak i drugim przypadku zdarzały się kanały bez programu podejrzewam, że nazwa dostarczana przez operatora różniła się od nazwy kanału w EPG. Nie pamiętam czy próbowałem zmienić nazwę, ale wydaje mi się, że tak i działało.
Zaraz dalsza część opisu jednak kilka najważniejsze. Telewizor miałem jakiś tydzień i go zwróciłem. Głównym argumentem za oddaniem telewizora clouding (mam nadzieję, że tak się to nazywa). Na środku przy prawej ramce w bardzo ciemnych scenach gdzie czerń była czernią a nie ciemnym odcieniem szarości telewizor bardzo świecił bo przy oglądaniu w nocy było dość rozpraszające i denerwujące. Nie wnikałem za bardzo ale ponoć podświetlanie krawędziowe już tak ma.
Najlepszą sprawą w Philipsie z Android TV był ambilight, z którego korzystaliśmy. Bardzo podobał się dzieciom, a po zmroku dość fajnie oglądało się filmy czy seriale lub słuchało muzyki. Dodam tylko, że wymagał odpowiedniej konfiguracji poziomu świecenia, koloru ściany itp. aby był miłym dodatkiem a nie przeszkadzał.
Takie małe podsumowanie reszty co było fajne a co nie. Minął miesiąc więc wszystkiego nie pamiętam.
Philips miał fajną funkcję możliwości wyłączania ekranu podczas słuchania muzyki, radia - sprawdzało się do bardzo fajnie.
Rozbudowane menu telewizora z dziesiątkami funkcji możliwości konfiguracji dla osób lubiących grzebać było wyśmienite, jednak dla pozostałych dość ciężkie do ogarnięcia.
Google Play dla Android TV był dość ubogi na rynek Polski. Gier nie testowąłem, jednak znalazłem potrzebne dla siebie aplikacje. Youtube i Netflix - instalowane są przez producenta a aktualizowane z poziomu Google Play. Kilka dodatkowych można tam znaleźć np. Spotyfi, ES Explorer itp. Istnieje możliwość instalowania aplikacji z poza sklepu Google Play.
Rodzime aplikację Player i iPla instalowane są fabrycznie i dostarczane wraz z telewizorem (nie ma ich w Google Play) jednak to jest dno w porównaniu do aplikacji na tablet czy komórkę. Korzystanie z nich jest fatalne, wyszukiwanie interesujących materiałów tragedia - jednak za do odpowiadają developerzy wspomnianych aplikacji.
Na plus zasługuje możliwość podłączenia pendrive lub dysku twardego i nagrywanie interesujących nas programów tylko z DVB-* T/C/S. Nie można nagrywać z podłączonych pod HDMI źródeł. Można programować z EPG nagrywanie jak i robić pauze i po powrocie oglądać dalej.
Istnieje możliwość instalacji programów na pendrivie lub podłączonym dysku.
Telewizor miałem podpięty po Wi-Fi nie było najmniejszego problemu, po kablu ethernet nie testowałem.
Aktualizacja systemu po wyjęciu telewizora z pudła nie trwała długo jednak za pierwszym razem pobieranie zakończyło się błędem i procedurę musiałem rozpocząć na nowo jednak szybko pobrał paczkę danych i dokonał aktualizacji. Nie testowałem aktualizacji przez USB - nie lubię takich rozwiązań.
Po włączeniu telewizor od razu przełącza się na źródło DVB-* lub HDMI co przy braku podpiętych urządzeń skutkuje czarnym ekranem - można nie zauważyć, że telewizor został już włączony, aby wyświetlić home screen (czy może Google Launcher Android TV) musimy wciśnąć na pilocie przycisk Home.
EPG pozwala na tworzenie ulubionych list kanałów jednak przełączanie się między nimi wymagą wiedzy i szkolenia - dla przeciętnego laika jest to zbyt zagmatwane i mało wygodne. Jak dobrze pamiętam trzeba przejść na samą górę, jeżeli jesteśmy gdzieś pod środku lub końca listy czeka Nas sporo klikania aby dojść do pierwszego wyświetlanego kanału i przejść w góre gdzie po kilku kliknięciach pilotem mamy nasze listy. Ja z tego czasem korzystałem, żona nie. Było to nie użyteczne.
Google Now działa bardzo fajnie - nie pamiętam czy daje się włączać kanały, ale uruchamiać aplikacje tak. Rozpoznawanie głosu działało gorzej niż w komórce mylił się częściej ale podpiąłem pod TV nowe konto Googla, gdzie Google Now nie było “wyćwiczone”.
Obraz i dźwięk nie mogę się przyczepić nam odpowiadały. W menu mamy duży wybór konfiguracji wyświetlania obrazu, kolorów, kalibracji, tak samo z dźwiękiem.
Telewizor bez ostrzeżeń po intensywniejszym klikaniu i przełączaniu między aplikacjami potrafił bardzo zamulić lub się zawiesić - pomaga tylko odłączeniu z prądu co jest mało wygodne.
Po zaniku prądu i ponownym włączeniu telewizor sam się włączą co jest dość denerwujące.
Raz w nocy telewizor sam się włączył prąd wówczas był więc nie wiem dlaczego.
Nie wiem co jeszcze mógł bym opisać bo nie robiłem notatek podczas korzystania.
Podsumowując. Oglądałem w internecie dużo recenzji filmików na YT, odwiedziłem kilka sklepów i dopiero kilka dni z telewizorem pozwoliły mi go na tyle poznać, że to telewizor nie dla rodziny. Aktualnie Android TV w Philipsie nie jest jeszcze na tyle gotowy aby pozwolić na przyjemne korzystanie dla rodziny. Gdybym mieszkał sam pewnie bym go zostawił.
Po odesłaniu zakupiłem telewizor bardzo reklamowanego producenta, za którym nie przepadam. Mam go już ok 3 tygodnie i korzystamy z niego rodzinnie bez problemów. Nie zawiesza się, nie restartuje wszystko działa jak ma działać, pilot minimalistyczny budził obawy ale jest super. W nowym TV mam podpięty Amazon Fire TV Stick do obsługi KODI jednak myślę nad zakupem Nvidia Shield.
Wszystko co opisałem są to moje i mojej rodziny doświadczenia. Uznałem, że brakuje w internecie jakieś szerszej relacji. Nie jest to tekst sponsorowany przez konkurencję. Gdyby system był stabilniejszy, obsługa bardziej przyjazna zwykłemu użytkownikowi, a pilot nie był jednak tragiczny zostali byśmy przy tym modelu, że względu na parametry i cenę.