Ale czy ktoś myślał że flagowce od Huaweia czy xiaomi będą kosztować 2,2 tysiąca? Tak robili na początku żeby zgarnąć część klienteli. Telefony robią coraz lepsze, oczywiście, konkurencyjne - też, ale długo się nie ujedzie na takich cenach, więc szykuje 3 gnoje na m9 plus.
Tak samo było z Hyundai czy Kia. Pierwsze auta na Europę to były jakieś absolutne maszkarady, do których wstyd było wsiąść. Fatalne jakościowo, zero innowacyjności, nic. Nic poza niską ceną. Wielu Januszy się skusilo, bo nigdy nie mieliśmy nowego auta, albo całe życie jeździli polonezami czy Zatavami (gimby niznajo 🙂 a tu nagle możliwość posiadania nowego auta.
Minęło 15 lat, Koreańczycy zlecili design włoskim stylistom, wybrali dobre silniki innych firm, sami skonstruowali swoje (całkiem niezłe) i dali 5 lat gwarancji, i mamy dzisiaj ładne, i całkiem przyzwoite samochody, ze stosunków niskim odsetkiem awarii. Ale cena już nie jest taka jak kiedyś. Teraz Hyundai czy Kia kosztują mniej więcej tyle co Peugeot czy Renault a jeśli jeszcze umiejętnie się to auto dopasi, to można wejść w cenowy pułap Opla i VW.
I tak samo jest z telefonami.
4k za N7, 5k za 7 plus. Może to większości ludzi dziwi (nawet tych z branży) ale oba telefony sprzedają się jak świeże bułeczki, więc 3k za Huaweia to wg mnie lekko będzie. A potem sukcesywnie wzrost o 200 zeta i dojdziemy też do 4 koła. I może nawet szybciej niż to matematycznie wychodzi, bo wystarczy prosty zabieg typu "wersja z większą ilością Ramu" albo "z rzadko spotykanym kolorem brunatnego łajna" i już 500 zeta do ceny...
Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka