Witam!
W ręce wpadł mi Galaxy S4 po upadku. Telefon generalnie działa bardzo dobrze (nie wiesza się, działa płynnie i stabilnie) poza dwoma mankamentami. Od upadku bateria trzyma naprawdę krótko (wczoraj w ciągu niecałej godziny zużył ponad 70% baterii) i grzeje się jak na moje oko relatywnie za mocno do działających aplikacji. Teraz tak: najpewniej nie jest to wina softu, przed chwilą robiłem hard reset i w ciągu zalogowania się na konto google i przejście pierwszych kroków po włączeniu telefonu w ciągu 2-3 min spadło ok. 5% baterii. Wcześniej przed resetem też żadne bzdury nie działały w tyle, poza tym telefon rozładowuje się TYLKO w czasie kiedy włączony jest ekran - podczas leżenia w czasie czuwania zużywa 1-2% przez całą noc (dodam, że jasność ekranu podczas użytkowania mam prawie najniższą możliwą). Myślałem nawet żeby wgrać od nowa ROM ale ten w telefonie jest niebrandowany i czysty w najnowszej, oficjalnej wersji od Samsunga. Wymieniłem baterię na inną, nową ale efekt jest dokładnie taki sam. Zastanawiam się czy po prostu nie mam zwarcia na płycie głównej (telefon nie był utopiony) ale chciałbym się dowiedzieć jakie są Wasze doświadczenia z takimi przebojami? Nie chciałbym teraz kupować nowej płyty tylko po to, żeby się okazało że telefon dalej działa jak działał.
Dzięki z góry za wszelkie rady. 🙂