Witam, rowniez mam podobny (lub ten sam) problem. Pozwolcie, ze przedstawie wam (jesli ktokolwiek to czyta) cala historie jak najdokladniej tylko pamietam.
Jakos ponad rok temu, kiedy uzywanie tego telefonu juz od dluzszego czasu bylo katorga, z powodu brakow w pamieci ram, czestych lagow i wszechobecnych komunikatow "aplikacja xyz zostala zatrzymana", po przypadkowym upadku na ziemie z wysokosci niecalej polowy metra, telefon wylaczyl sie i przestal reagowac. Jedynie po podlaczeniu do ladowarki (nie byl rozladowany w momencie upadku) blyskala dioda powiadomien, po sekundzie odpalal sie ekran uruchamiania z logo motoroli, po czym wszystko gaslo i caly proces sie powtarzal w kolko. Nauczony dlugim doswiadczeniem w uzytkowaniu telefonow i tabletow postanowilem zastosowac sie do zasady "czym sie strules, tym sie lecz", czyli zwyczajnym uderzeniem w telefon, ktore niejednokrotnie rozwiazywalo juz rozmaite problemy z roznymi urzadzeniami i ktore w tym przypadku przybralo forme upuszczania z wysokosci na ziemie, bo klepniecie reka nie pomagalo. Zastosowanie tego prostego triku oczywiscie pomoglo, przy czym chcialbym zaznaczyc, ze do tamtej pory raczej nieczesto, o ile nie nigdy wczesniej, nie stosowalem tej techniki przeciwko temu telefonowi, wiec nie zniszczylem go na wlasne zyczenie. Niestety z dwie godziny po cudownym naprawieniu, podczas sluchania muzyki po drodze gdzies na dworze, tym razem zupelnie bez powodu, telefon wylaczyl sie jak wczesniej. Po powrocie do domu naprawilem go juz sprawdzonym sposobem i bylo wszystko wzglednie dobrze. Sytuacja powtarzala sie w przyszlosci jeszcze kilka razy, najbardziej dajac sie we znaki w srodku nocy, kiedy to na rano budzik mi przez to nie dzwonil, az do momentu kiedy zepsul sie na amen i zadne rzucanie nie pomagalo. Uznalem, ze telefon i tak byl rupieciem domagajacym sie wymiany juz od dawna, wiec zbytnio sie nie przejmowalem i kupilem nowy, lecz dzisiaj niestety dopadla mnie nagla potrzeba uzycia, jak sie okazuje, bardzo waznych danych zapisanych na karcie pamieci sformatowanej niefortunnie jako pamiec wewnetrzna tego telefonu. Z nadzieja, ze tak jak to czesto bywa, z biegiem czasu nieuzywane urzadzenie samo sie magicznie naprawilo, wyjalem je dzisiaj i, jak mozna bylo sie domyslac, oczywiscie sie zawiodlem. Sytuacja nadal wyglada tak samo. Na roznych forach wyczytalem, ze problemem moze byc zapadniety przycisk zasilania albo mechaniczne uszkodzenie plyty glownej. Naczytalem sie roznych sposobow na naprawienie z roznymi kombinacjami kilkanych przyciskow i samej czestotlowosci klikania, ale nic nie udalo mi sie zdzialac, poza uzyskaniem dostepu do menu uzywajac vol -, co o ile dobrze pamietam rok temu nie bylo mozliwe, ale bez niczyjej pomocy nie przyda mi sie to do niczego, bo sie na tym nie znam. Komputer telefonu podlaczonego przez usb nie widzi. Bawiac sie ladowarka zauwazylem, ze problem moze byc zwiazany z zasilaniem, gdyz da sie znalesc takie ulozenie ladowarki, ze ekran uruchamiania z logiem motoroli pozostaje wyswietlony w nieskonczonosc, podczas czego mikroskopijne poruszanie telefonem powoduje jakby ledwo zauwazalne migotanie ekranu, cos na wzor zarowki, w ktorej cos nie styka, a w normalnej sytuacji kiedy ekran pojawia sie i znika, w zaleznosci od ulozenia ladowarki czas wyswietlania logo sie zmienia. Kabelek ktorego uzywam nigdy wczesniej nie byl podlaczany do niczego, wiec to kwestia zepsutego wejscia jak juz. Wszystko co opisalem w ostatnim fragmencie postaralem sie zobrazowac na zalaczonym filmie. Zalezy mi jedynie na odzyskaniu danych z karty pamieci, nie na telefonie, wiec jesli znacie jakikolwiek sposob nie obejmujacy uruchamiania telefonu, to bardzo prosze o pomoc. Z gory dziekuje.