Cześć,
Od jakiegoś czasu telefon potrafi sam się wyłączyć w nieoczekiwanym momencie. Najczęściej kiedy sobie gdzieś tam leży i się go nie rusza.
Myślałem, że bateria-podróba po roku przestała pracować poprawnie więc kupiłem oryginał w serwisie samsunga. Nie pomogło. Zostałem z nową baterią i starym problemem.
Wygląda to tak. Telefon jest naładowany. Można robić wszystko - wifi, youtube z dźwiekiem przez bluetooth nadawanym do głośnika BT, rozmowa telefoniczna, przeglądanie internetu, a nawet wszystko jednocześnie i telefon działa i bateria schodzi w normalnym tempie. Potem wystarczy go odłożyć na 2, 3 godziny i nie ruszać i w momencie chęci użycia telefonu scenariusze są 2:
1. telefon wyłączony. Nie można włączyć. Po podpięciu pod ładowarkę pokazuje stan baterii 0 i zaczyna ładować
2. telefon wyłączony. Po którymś wciśnięciu włącznika odpala i pokazuje stan baterii taki jakby trochę jej wciągnął. Np. zostawiając telefon na noc z 65% stanu baterii, jeśli się rano włączy to pokazuje np. 20%.
Dzieje się to losowo, jeśli siędzę i na telefon patrzę co chwilę to działa. Aplikacje (procesy) wszystkie oczywiscie pozamykane jak telefon leży.
Na razie próbowałem przywrócenia do ustawień fabrycznych (vol+, home, włącznik) a potem "factory reset".
Próbowałem też resetuprzez KIES (inicjalizacja telefonu)
Czy ma ktoś jakis pomysł co z tym można zrobić? Czy to może być w ogóle kwestia softu? Jeden z serwisów zasugerował, że wgra soft od nowa. Drugi stwierdził, że to raczej nie jest soft . Może zimne luty ale tego nie wykryje.
Czy jest jeszcze coś co mogę spróbować sam zrobić?