Witam serdecznie,
Niedawno postanowiłem wymienić swojego wysłużonego S3, który służy mi już 4 lata bez problemów. Wybór padł na S7, niestety nacieszyłem się telefonem tydzień, choć używam go od początku w obudowie Spigen Crystal Shell.
Używając telefonu zauważyłem w pewnym momencie (nie wiem czy od początku), że korzystając z klawiatury często nie trafiam w klawisz '.'. Po jakimś czasie postanowiłem się przyjrzeć temu uważniej i uruchomiłem tryb programistyczny, w którym można obserwować ruchy palca na ekranie, okazało się że w pobliży '.' (telefon pionowo) faktycznie wyświetlacz nie reaguje. Pogodziłem się z myślą o oddaniu na gwarancję. Niestety następnego dnia na ekranie pojawiły się niebieskie plamy, po jakimś czasie coraz więcej plam. Pojechałem oddać telefon na gwarancję, wtedy przestał działać dotyk, tak że już nic nie dało się zrobić.
Podczas oddawania Pan serwisie uzmysłowił mi że telefon jest przegięty, faktycznie lekko był wygięty. Po ponad tygodniu z serwisu przyszedł wyrok SMSem - 1650 wstępna wycena naprawy. Generalnie komunikacja s serwisem jest bardzo słaba, nie udało mi się dowiedzieć co nie działa i dlaczego (jak wygięcie wpłynęło na uszkodzenie), oraz co ile będzie kosztować.
Pytanie moje jest takie, czy może ktoś już to przerabiał, czy warto brać telefon do jakiś serwisów nie oficjalnych, żeby tam go poskładali, może wyjdzie taniej, na pewno bez gwarancji. Czy naprawiać w oficjalnym serwisie i mieś takiego składaka, czy nie bawić się w to (skoro rama jest wygięta, tego chyba nie wymieniają) i kupić po prostu nowy :)?
Pozdrawiam.