Witam,
Otoz pewnego dnia, moj kochany Samsung Galaxy S6 upadl mi na ziemie, podnosze go z nadzieją ze jak zwykle nic sie nie stalo, ewentualnie ekran mogl troszeczke pęknąc bo nie spadł z duzej wysokosci, okazalo sie pozniej jak to powiedzial pracownik serwisu - "zalany". Cos tam sie wylalo w telefonie, ekran nie dzialal, totalne dno. Koszt naprawy wynosi 700-800zł a i tak planowalem do miesiaca zakupic jakis nowy telefon, wiec postanowilem ze nie zaplace za naprawe. Tutaj pojawia sie najwiekszy problem, stracilem 6 tysiecy zdjec, okolo 900 utworow, pytanie tutaj do was, czy da sie cokolwiek uratowac? Slyszalem teraz ze istnieje cos takiego jak jakies chmury pamieci, jakies konta google, nie znam sie za bardzo na tym, nie wiem czy jest jeszcze jakas szansa ale wolalem sie spytac na forum kogos bardziej doswiadczonego w tym temacie, pozdrawiam.