Do tej pory miałem kartę microSD Goodram 16 GB sformatowaną jako FAT32. Wszystko grało, buczało, ale w ostatnim czasie się zapełniła, więc kupiłem Samsunga EVO 64 GB. Sformatowałem (w sumie do wyboru miałem NTFS lub exFAT) ją jako exFAT i gitara... Tak mi się wydawało do czasu.
Foto/wideo przeglądałem do tej pory za pomocą QuickPic. Jak jakaś fota nie wyszła, to pach usuń. Jakież było moje zdziwienie, gdy po wyjęciu i włożeniu z powrotem karty usunięte materiały wróciły! No to zaczęły się poszukiwania innej przeglądarki fotek. Był F-Stop, a stanęło na Piktures. Dopiero te softy radziły sobie z usuwaniem materiału, ale zanim do tego doszło, zaczęły domagać się "specjalnego" dostępu do karty (przynajmniej o tym informowały, można było to ustawić, bo w QuickPic cisza jak makiem zasiał). Co dziwne takie cuda dzieją się tylko przy systemie plików exFAT. Na próbę sformatowałem inną kartę SD, najpierw jako FAT32 i przy usuwaniu nie wyskakiwał żaden poprzedzający komunikat (klikałem na usuń i fotka się bez problemu usuwała), a potem jako exFAT i historia się powtarzała - trzeba było dać dostęp do karty.
To jest normalne zachowanie kart sformatowanych jako exFAT? W ustawieniach fona da się to jakoś obejść/dać z miejsca przyzwolenie na tego typu akcje?