Dobra, to tak w teorii opiszcie, jak Waszym zdaniem miałby działać tryb auto? Skąd miałby braćdane? Światłomierz działa tak, że dąży do określonej średniej szarości naświetlenia zdjęcia. Dlatego ciemne rozjaśnia, a jasne przyciemnia. I w tej kwestii wszystkie aparaty zachowują się tak samo. Włącznie z lustrzankami. Dlatego korekta ekspozycji to podstawowy przycisk każdego, kto świadomie robi zdjęcia.
Jeśli uruchomicie aparat w całkowitej ciemności, to automatyka nie wykombinuje sobie, że jest całkiem ciemno i tak ma być, tylko, że musi podbić ISO, otworzyć przesłonę i wydłużyć czas. I to właśnie dzieje się w trybie auto. Oczywiście potem wywoływanie jpega może porobić korekty, ale jeśli materiał źródłowy kiepski to i korekty nie pomogą. Słyszę o chipach "sztucznej inteligencji", może to w przyszłości pozwoli na analizowanie sceny i współpracę w automatyką. Żeby aparat "wiedział", że jest ciemno i tak ma być.
Dlatego warto ogarnąć zależności, co się z czym je, co odczego zależy i to jest bardzo przyjemna sprawa.