Sam efekt zwolnienia - super. Ale chwycić dany moment - masochizm. Przykładowo: odpalam zapalniczkę w tym samym momencie co wciskam "spust" aparatu. I co? Na filmiku i to na końcu widać jak pojawia się ogień. X próba i w końcu udało się. Tak jakby w magiczny sposób telefon nagrywał sobie wstecz, a moment końcowy to moment przyciśnięcia "spustu".
Nie, nie... Miałem cichą nadzieję, że Samsung w końcu się poprawił i wprowadzi pierwszy raz coś naprawdę WOW, a wyszło jak zwykle. Mogli już chociaż dodać opcję 500 czy 700FPS, ale w tym samym trybie co było aktualne SM - czyli nagranie maks. x minut, a do tego sami zaznaczamy moment spowolnienia.
A to co jest teraz- to takie upośledzone demo tego co jest w S9. Zapowiedź tego wszystkiego była huczna, ale niestety Samsung dał klapę.
Już mogli dać chociaż 4K 60FPS zamiast tego SSM.