Cześć,
dzięki uprzejmości Huawei Polska ja również mam okazję testować telefon Huawei Mate 10 Lite. Jest to moja druga przygoda z tą firmą w charakterze testera i trzeci telefon koncernu, jaki mam okazję użytkować. Poprzednio brałem udział w testach konsumenckich Mate 9, a "prywatnie" korzystałem przez ponad rok z Honora 7. Stąd też część recenzji będzie się odnosiła do tych dwóch modeli tam, gdzie to będzie możliwe i uzasadnione. Oczywiście trzeba brać poprawkę na to, że wszystkie trzy telefony dzieli dystans czasu i generacji komponentów, z jakich są zbudowane. Niemniej jednak mówimy o odczuciach i wrażeniach użytkownika, a zatem czuję się w pełni usprawiedliwiony za brak obiektywizmu 🙂
Unboxing i pierwsze wrażenia
Po odpakowaniu przesyłki kurierskiej moim oczom ukazało się zgrabnie zapakowane pudełeczko wpomysłowej formie "szufladki" z kluczykiem (do kieszeni SIM/SD) - eleganckie i estetyczne. Pudełko zawierało słuchawkę, ładowarkę oraz właśnie tę spinkę/kłujak do kieszeni SIM. Zdziwił mnie nieco brak np. słuchawek, a co najważniejszeosłonkina telefon. Rozwinę temat nieco później, ale od razu zastrzegam, że brak osłonki doskwiera mi do dziś, głównie z tego powodu, że obiektyw jest wystający przez co wydaje się niezabezpieczony przed zarysowaniem 🙁
Druga uwaga - co od razu skomentuję - ładowarka zmieściła się do pudełka bowiem nie jest "gruba". Chcę przez to w delikatny sposób powiedzieć, żetelefon nie wspiera szybkiego ładowania- jest wyposażony w gniazdo microUSB, a nie USB-C. Nie jest to może cecha dyskwalifikująca, ale poważnyminus- udowadniający, że "Mate lite" jest trochę, jak "krzesło elektryczne" - ani krzesło, ani elektryczne. Odniesienie do "Mate" już w samej nazwie wydaje się w tym kontekście nieco nadużyte. Telefon jest bowiem dośćmocny, jak na półkę budżetową, a co za tym idzie - ma swój apetyt na energię. Brak fast-chargingu zdecydowanie negatywnie wpływa na komfort pracy z tym urządzeniem. W porównaniu z Matem 9, to niestety krok wstecz - przynajmniej na etapie użytkowania. Zwłaszcza, że nie bardzo rozumiem rację, jaka za tym stoi, dla nowowprowadzanego na rynek modelu.
Ostatnia uwaga na początek - wygląd i ogólny "handling". Telefon jest bardzo porządnie wykonany, matowa obudowa i czarne szkło prawie szceściocalowego ekranu (5,9")dobrze współgrają (mój model jest czarny). Trochę trwało zanim przyzwyczaiłem się do jego proporcji (2:1), ale dłuższy niż zwykle ekran bardzo się przydaje 🙂Nawet już mnie tak nie razi, że jest "wąski".
Niestety, mam wrażenie, że - przyjmując nomenklaturę z obszaru broni białej - telefon jest po prostu półtoraręczny. Poważnie - używałem Mate'a 9 ponad rok - to telefon większy, ale po prostu lepiej zbalansowany i pewniej leżący w dłoni. Mate 10 Lite jest po prostu...śliski- wiele razy wypadał mi z dłoni, czy z kieszeni. Wiele tu można zrzucić na wspomniany wyżej brak osłonki, ale powiem prostu z mostu - jeśli nie chcesz, żeby podczas pracy na leżąco telefon spadł Ci na nos - trzymaj oburącz 🙂
Działanie telefonu
Po uruchomieniu telefonu, przyzwyczajony już do bezbolesnego funkcjonowania Phone Clone, chciałem w prosty sposób przenieść całą zawartość dotychczasowego telefonu na nowy. Przeniosło się wszystko elegancko, łącznie z zapisanymi odciskami palca, wszystkimi danymi, ale... bez kont pocztowych. Trochę dziwne, ale w sumie mało problematyczne, więc nie będę się czepiał. Konfiguracja kont pocztowych to parę minut, więc OK - tym bardziej, że nie mam pewności, czy sam wszystko dobrze zrobiłem :0
Pierwsze ładowanie telefonu - ok. 2 godziny (telefon miał już częściowo naładowaną baterię, co pozwoliło na bezproblemowy rozruch i konfigurację konta Google i całe przeniesienie zawartości, bez konieczności podładowywania) do 100%. Także bez dramatu, chociaż FastCharge dałby radę szybciej 🙂
Prawdę mówiąc spodziewałem się, że po przesiadce z "pełnego" Mate'a na Lite'a - nawet nowej generacji - zauważę wolniejsze działanie telefonu. Tym bardziej, że bagaż "niepotrzebnych" aplikacji zawsze mam duży 🙂Otóżnic bardziej mylnego!Telefon doskonale radzi sobie ze ściąganiem dużych plików w tle podczas pracy z dwoma odpalonymi videostreamingami w trybie dzielonego ekranu - zero przycinania! To naprawdę robi wrażenie - 8 rdzeni robi robotę... i nie ma w tym cienia przesady. To zdecydowanie najmocniejszy punkt całego telefonu!
Ekran - jaki jest, każdy widzi - 2160x1080px to jest jak dotąd największa rozdzielczość, z jaką się zetknąłem. Filmy HD pięknie się ogląda - to już jest ten rozmiar, który pozwala na komfortowe oglądanie całego sieciowego... yyy... contentu 😉 Obraz jest bardzo wyraźny, jasny, z pięknie odwzorowanymi kolorami, a dzięki opcjom nakładki EMUI - w pełni zarządzalny do własnych preferencji. Przy pełnym słońcu i w półcieniu, po ciemku i przy świeczce - żadne warunki oświetleniowe nie spowodują spadku komfortu oglądania. To samo dotyczy kąta patrzenia - obraz zachowuje swoją odbieraną jakość niezależnie, czy patrzymy na wprost ekranu czy spode łba 🙂
Zdjęcia
[CIACH]
Miałem przygotowany cały wywód dotyczący zdjęć, ale jeszcze się zastanowię zanim opublikuję... 🙂Na ten moment nie mogę jednoznacznie stwierdzić, co sądzę, bo moje dotychczasowe przekonanie okazało się mocno zachwiane nieprawidłowo ustawionymi opcjami software'owymi. Zweryfikuję pogląd i dam znać, bo nie chcę powtarzać opinii innych😉
FUNKCJONALNOŚCI
Brak NFC
Dużo już padło uwag pod tym adresem, ale i ja dołożę swoje 0,03 zł - ja się po prostu na to nie zgadzam! 🙂Całkowicie nie rozumiem takiej strategii - to jest może na razie relatywna nisza rynkowa, ale z tego, co widzę w komunikacji firmy - adresatem są właśnie osoby potencjalnie w dużym stopniu korzystające z GooglePay czy wewnątrzbankowych rozwiązań NFC. Brak anteny - jak dla mnie - dyskwalifikuje ten telefon, przynajmniej dla takich osób, jak ja. A wielka szkoda, bo przy tak szeroko zakrojonej reklamie na rynku, przy wielkiej akcji promocyjnej Google'a na rzecz GPay - taka kontra do rynku aż dziwi...
Czytnik linii papilarnych
Działa perfekcyjnie - porównuję z Mate'm 9, gdzie też dobrze działał, oraz z Samsungiem S8, którego użytkuję służbowo. Nie wiem, jak HUAWEI to robi, ale ten czytnik działa po prostu jak magia! S8 się może schować, bo nie zawsze łapie albo każe trzy razy przykładać palec...
Przy okazji - nie rozumiem zachwytów nad rozpoznawaniem twarzy jako sposobie odblokowywania, ale to pewnie kwestia preferencji. Jak dla mnie, kiedy wyjmuję telefon z kieszeni, automatycznie przykładam palec i telefon jest gotowy do użytku. Gdzie tam się będę jeszcze w nim przeglądał i tracił kolejne 5 sekund życia... 🙂
PIERWSZE PODSUMOWANIE
Powiem szczerze - na ten moment oceniam, że z własnej woli nie zdecydowałbym się na zakup tego telefonu. Doceniam piękny ekran i potężny procesor - w tej cenie to jest naprawdę killer. Interfejs użytkownika EMUI, do którego jestem przyzwyczajony, w pełni mnie satysfakcjonuje i to jest OK. Ale niestety - brak USB-C, a zwłaszcza brak NFC - mocno doskwiera. Zupełnie nie rozumiem tej decyzji biznesowej, ale cóż... mamy inny wybór 🙂
W kolejnym wpisie postaram się uzupełnić informacje o zdjęcia i eksperymenty z nimi.