W przeciągu kilku ostatnich lat miałem styczność z trzema smartfonami spod logotypu MI. Redmi 3s, Redmi 4X oraz Redmi 5 Plus. Szczerze wątpię, że ta lista powiększy się w ciągu najbliższych lat. Dlaczego ?
Pierwszym powodem, jaki zniechęca mnie do tej marki jest brak jakiejkolwiek trwałości. Telefon po upadku potrafił zmienić się w banana (kojarzycie Nokię 8110 ?). Nawet dziecko byłoby w stanie złamać taki telefon. Odginanie telefonu z powrotem do pierwotnej formy za każdym razem, kiedy telefon lądował na ziemi nie należało do przyjemnych. Ten stan rzeczy spowodowany jest tym, że Xiaomi do produkcji swoich telefonów używa tandetnych materiałów (m.in. aluminium takie, jak w iPhonie 6 Plus lub może nawet słabsze). Żaden inny telefon nie sprawiał mi przykrych niespodzianek tego typu. Co mi po dobrych jak na daną cenę podzespołach, jak długo z nich nie pokorzystam, bo telefon po jednym upadku może być już nie do użytku?
Kolejną rzeczą odrzucającą mnie od chińskiej marki jest oprogramowanie. Kiedy po raz pierwszy włączyłem swojego Redmi 3s, był na nim zainstalowany MIUI 7. Skonfigurowałem, powyłączałem aplikacje od Google (z większości po prostu nie korzystam), ale po aktualizacji do MIUI 8, telefon stał na ekranie z logo MI i nie było sposobu, aby go „odceglić”. Żeby móc to zrobić, musiałem czekać 3 dni, aż Xiaomi pozwoli mi odblokować bootloader i skorzystać z MIflash do zainstalowania software’u od nowa. MIUI 8 był nawet super, nie miałem do niego większych zastrzeżeń. Gdy w moje ręce wpadł Redmi 5 Plus z MIUI 9, nie było już tak kolorowo. Powiadomienia z Messengera działały, kiedy chciały, czasami były tak ciche, jakby Messenger był otwarty podczas, gdy ekran był wyłączony i zablokowany, przez co nie zawsze słyszałem, kiedy ktoś do mnie napisał. Redmi 5 Plus miał też ten problem, że potrafił się na kilka sekund zawiesić, zwłaszcza podczas oglądania filmów na YouTube, co w telefonie za 1000 zł jest moim zdaniem niedopuszczalne. Po pewnej aktualizacji MIUI 9.5 z systemu zniknęły motywy i tylko przełączenie regionu sprawiało, że mogłem dalej pobierać motywy ze sklepu.
Czara goryczy została przelana, kiedy w systemie zaczęły wyskakiwać reklamy. Jest to albo odważne posunięcie ze strony Xiaomi, albo totalna głupota. Żaden inny znany producent nie wyświetla reklam w aplikacjach systemowych. Włączałem odtwarzacz muzyki – reklama, chciałem zmienić motyw – reklama, chciałem napisać SMS’a – reklama. Zdarzyło się, że reklama wyskoczyła, gdy skończyłem rozmowę telefoniczną. W pewnym momencie miałem dość i trzasnąłem telefonem o podłogę. Wtedy też postanowiłem sobie jedno – nigdy więcej Xiaomi! Wróciłem wtedy do starej, dobrej Lumii 950 XL. Tutaj nie ma reklam nawet w Messengerze.