Spokojnie. Aparaty z bardzo małymi matrycami i z dopakowanymi pierdylionami pikseli, są wrażliwe na gorszą ekspozycję. Czyli tam gdzie mało światła, tam będzie kaszana. Jak na przykładowym foto.
Jak powiększysz zdjęcie to widać szumy matrycy spowodowane przez wysokie ISO. Aparat w tej ciemnicy podbił pewnie do maxa. Sprawdź sobie w informacjach o zdjęciu. Jak Aparat ustawi wysokie ISO, i naświetli matrycę, to potem do jego "wywołania" wrzuca swój algorytm, np. odszumiania. Efekt, to zamiast ziaren, takie malowania jak akwarelą. (powiększenie).
Po za wysokim ISO, aparat może wydłużać czas naświetlania, i co za tym idzie nagrzewać matrycę, co znowu powoduje szum.
Po trzecie, sam smartfon może mieć problem z grzaniem się i "podgrzana matryca szumi".
Często efekt przegrzania można zaobserwować, gdy długo filmujemy, a potem robimy zdjęcie. Np. lustrzanki mogą mieć zabezpieczenie przed przegrzaniem i nie włączysz, dopóki temp. nie zmaleje.
Ostatnim negatywnym tutaj czynnikiem, to barwa światła jaka pada na matrycę Balans bieli, temperaturę barwową aparat dobiera sobie, np. od słońca, od lampy, a gdy mamy źródeł wiele (TV), to zazwyczaj wariuje.
Soczewki to wiadomo, żeby nie zapaćkane były paluchami, czy porysowania.
Weź jutro ten telefon i porób parę fot na zewnątrz przy ładnej pogodzie. W pokoju zaświecaj lampy, i wspomagaj się diodą. Ja włączam stałe podświetlenie w pomieszczeniach.
A recepta na turbo zdjęcie, to: Jak słońce zaświeci, najlepiej do godziny jak wstanie lub godzinę przed zmierzchem, (tzw. złota godzina) porób w plenerze parę fotek.
Pobaw się z trybem AI i bez. Automatyczne nastawy dobrze sobie radzą, w normalnych warunkach. Jak się chce coś na długim świetle zrobić rozmazane światła, ruch utrwalić, to tryb pro. Nie narzekam na ten aparat, choć wolałem węższy kąt obiektywu, jak w P9.