Namówiłem znajomą na Play i smartfona i oddałem strzał w stopę.
Znajoma kupiła sobie telefon LG Optimus One P500 (Swift plus czy jakoś tak wg nazewnictwa Play). Zrobiłem update do androida 2.2, nie poszło gładko bo updater jest zrobiony jak kupa, LG chyba nie stać na zrobienie niczego więcej więc się nie będę czepiał.
Pozniej podczas aktualizacji do 2.3 pojawił sie komunikat aby zrobic restart telefonu bo sie nie udala akualizacja, no to tak zrobilem za co sobie pluje teraz w twarz, bo gdydybm poczekal to telefon by działał. W kazdym razie po rozłączeniu telefon wstaje w trybie Emergency Mode. No ale nic to, telefon jest nowy, ma tylko pół roku, folie jeszcze na wierzchu, gwarancja jest wiec kazałem znajomej oddać go do serwisu....
Po 3 tygodniach telefon wrocil z informacja ze znaleziony slady ingerencji wody 😉 Zardzewiala bateria (ktora notabene dziala bo ekran sie swieci) oraz czerwony slad po kartą sim. Kpina na sali, tak jakbym oddal auto na gwarancji ze poszlo sprzeglo a Ci zwrocili bo mam rdze w okolicach dachu...
Miły Pan z Play powiedzial ze musiala nosic telefon w futerale (nie ma takowego) albo musiala sie spocić. Gratuluję Playowi takich pracowników.
Miał ktoś podobną przygodę? Jakąś radę? Reklamacja dotyczyła wgrywania oprogramowania, czy można się jakoś odwołać?
Naprawiał podobno LG Service Mława.