No i oto jest! OnePlus 6T Thunder Purple w końcu zawitał do moich rączek. Pierwsze wrażenie - ten telefon jest niesamowity. W kolorze Thunder Purple wygląda nieziemsko. Porównując do Samsunga Galaxy S9 to są rzeczy, które mi się spodobały:
- OP6T działa piorunująco szybko, OxygenOS to od teraz moja ulubiona nakładka, pełna przemyślanych funkcji, dobrze zoptymalizowana i piekielnie szybka.
- ładowaniebaterii które tu występuje to jedno z najszybszych dostępnych ładowań i to czuć,
- coś czuję, że bateria w tym telefonie bardzo mnie zadowoli, bo już widać objawy dobrej optymalizacji i stosunkowo dużej pojemności baterii,
- Chwała OnePlusowi za dołączone do zestawu etui, które jakością powala wiele innych drogich obudów. Zmrożone boki i przydymiony tył + naturalne piękno fioletowo czarnej wersji to miód dla oczu. Doceniam również wypustki, które chronią wyświetlacz gdy położymy telefon ekranem do dołu. Cieszę się niezmiernie z założonej fabrycznej folii, która jest bardzo dobrej jakości - bardzo miły dodatek,
- czytnikiem linii papilarnych w ekranie i rozpoznawaniem twarzy dosłownie miażdży wspomnianą na wstępie S9 - nie ma nawet czego porównywać, bo biometria w S9 przy OP 6T wygląda po prostu żałośnie,
- czuć bezramkowy design, a symetria tego telefonu, dbałość o detale i piękny nocz tylko w tym utwierdzają,
Co mi się podoba mniej?
- silniczek wibracyjny to jakiś żart, natychmiast go wyłączyłem gdzie się tylko dało,
- porównując do S9 na pewno gorzej wypada tutaj głośnik zewnętrzny, ale za tą cenę jest przyzwoitej jakości,
- kolejną rzeczą, która w porównaniu do S9 wygląda słabiej to aparat. Mnie to akurat nie boli, bo w ciągu miesiąca zrobię może pół zdjęcia,
- brak ładowania indykcyjnego to głupota, nie kupuje tłumaczenia firmy, że jest za wolne,
- boli też brak diody powiadomień, ale idzie się do tego przyzwyczaić.
Jestem mega zadowolonyze zmiany S9 na OP 6T, mimo ewidentnych braków OP 6T. 🙂