Mamy winnego szybkiego rozładowywania baterii, wklejam kawałek tekstu z znanego portalu.
Spoiler
Użytkownicy donoszą, że po włożeniu smartfona do kieszeni jest on nieustannie wybudzany, za co ma odpowiadać noga oraz błędne działający czujnik zbliżeniowy.
Galaxy S10 nie rozpoznaje, że znajduje się w kieszeni i za każdym razem uruchamia moduł czytnika linii papilarnych, który pociąga za sobą drenaż akumulatora. Sytuacji nie poprawia przypadkowo włączający się aparat, który według niektórych „pokrzywdzonych” potrafi rozpocząć nagrywanie.
W ten sposób bateria flagowca nie jest w stanie działać bez podłączenia do gniazdka więcej niż jeden dzień, co w smartfonie za niemal 4000 złotych nie powinno mieć miejsca.
Co radzi producent?
Co zatem powinni zrobić użytkownicy, oprócz… unikania wkładania Galaxy S10 do kieszeni?
Producent sugeruje wyłączenie usług Always on Display oraz Tap to Wake, która pozwala wybudzić smartfona, stukając w uśpiony ekran. Wydaje się to jednak nie najlepszą poradą, aby w urządzeniu za kilka tysięcy wyłączać przydatne funkcje tylko po to, żeby zapewnić dłuższy niż jeden dzień pracy na baterii.