Tydzień z P30p 8GB (poprzednio użytkowany M10p i do niego siłą rzeczy się odnoszę)
+ aparat, ale to nie zaskoczenie, muszę jedynie ogarnąć szeroki kąt,
+ bateria - cały czas włączone synchronizacja, lokalizacja, dane pakietowe, sparowanie z zegarkiem po bt. Nie potrafię rozładować tego telefonu,
+ szybkość, płynność działania,
+ czytnik w ekranie daje rade (trochę się obawiałem, bo ten w M10p był super) i nie odczuwam dyskomfortu, a i doceniam jego lokalizację
+ dźwięk na słuchawkach, jest dużo lepiej,
+ ekran - tutaj miałem obawy bo nigdy nie miałem słuchawki z zakrzywionym ekranem, ale jest spoko, a i łezka mi nie przeszkadza,
+ gesty - tutaj można normalnie korzystać, w M10p była tragedia,
+ współpraca z zegarkiem, super. Jak sobie przypomnę parę M10p i Xiaomi... to był dramat.
+ szybkość ładowanie mnie poraża... słuchawkę chyba też. Super. Do tego ładowarka indukcyjna, jest git,
+ masa,
- ten patent z górnym głośnikiem schowany pod ekranem trochę na wyrost, komfort niższy niż w standardowym rozwiązaniu. To mnie najbardziej chyba boli, bo dużo rozmawiam. Tragedii nie ma, ale jednak niedosyt jest,
- przyciski funkcyjne - porażka, powrót z bocznego ekranu trzeba klikać kilka razy, wejście do otwartych aplikacji, podobnie. Zjawisko występuje okresowo. Irytuje potężnie. Dzięki temu przesiadłem się na gesty,
- brak diody powiadomień - stare przyzwyczajenia, a aod nie lubię,
Na razie tyle. Czy warto przeskoczyć z M10p? Trudne pytanie. Dla mnie był ok, w końcu to słuchawka, która wytrzymała ze mną najdłużej. Jakby nie bonusy przy zakupie P30p, to bym się nie zdecydował tak szybko. Na pewno nie żałuję. Oby tak zostało, a nóż może i głośnik się poprawi i guziczki zaczną super działać...