Witam wszystkich. Wczoraj po 35 dniach odebrałem telefon z punktu Plusa, telefon został naprawiony w ramach gwarancji w serwisie Motoroli. Co się okazało firma Motorola robi swoich klientów w przysłowiowego balona, umowa gwarancyjna jest napisana nie jasno ta żeby klient nie za bardzo mógł w niektórych awariach dociekać swoich praw, ale jest wyjście z takiej sytuacji po prostu oddajemy sprzęt do punktu operatora u którego zrobiliśmy zakup a operator musi przyjąć od nas sprzęt uszkodzony w ramach gwarancji oczywiście jeżeli nie jest to uszkodzenie z naszej winy, i wtedy autoryzowany serwis np. Motoroli musi przyjąć taki telefon. Krótko dla czego Motorola unika niektórych napraw gwarancyjnych a to dla tego że niektóra usterka z pozoru błaha wiąże się z dużymi kosztami naprawy i tak było w moim przypadku , awaria przycisku włączania wiązała się z wymianą (wyświetlacz, mikrofonu,baterii no i oczywiście samego przycisku) i tak oto dowiedziałem się w punkcie Plusa że mała usterka a telefon mam jak nowy. To co tutaj napisałem nie oficjalnie powiedział mi pracownik punktu nie Plusa tylko innego znanego operatora??
dodana zawartość
melis masz rację poniosło mnie.