Już odpowiadam... Kto normalny strzela z paralizatora w telefon? Ktoś, kto chce wysłać telefon na gwarancję i mieć 100% pewności, że dostanie nowy.
Metoda jest rewelacyjna, kumpel wpadł na taki pomysł gdy pracowaliśmy razem w serwisie komputerowym. Mieliśmy debilny przypadek płyty głównej w komputerze (firmy foxconn, o zgrozo), wysłaliśmy ją na serwis, serwis napisał, że została naprawiona i odesłał z powrotem. Jak się okazało płyta dalej miała ten sam problem i nie działała jak trzeba. Wysyłaliśmy ją do serwisu trzykrotnie, za trzecim razem nawet napisaliśmy dokładny opis usterki, na pół kartki A4. Serwis znowu naprawił płytę, pomógł dopiero paralizator i jeżdżenie nim po wszystkich układach scalonych i gniazdach :>
Skąd paralizator?
My mieliśmy akurat znajomego, który miał komis samochodowy i miał w formie obrony paralizator. Z resztą praktycznie każdy stróż/ochroniarz go ma, wystarczy pogrzebać po rodzinie i popytać.
Używaliśmy tej metody chyba z 50-60 razy, na każdym przypadku mieliśmy pozytywną odpowiedź, czyli albo wymiana sprzętu na nowy taki sam, lub lepszy, a jak nie było to korekta faktury (czytaj, zwrot zapłaconej za towar gotówki).
Serio, sposób działa i jest dobry, bo niewykrywalny. Nie są w stanie stwierdzić co się stało, więc kończy się wymianą.