Może źle to określiłem, ale "umoralniając" miałem na myśli np. to, żeby powiedzieć komuś:
- że jak chce skorzystać z tłumaczenia biblii to musi mieć do tego prawo, bo tłumaczenie to także dzieło,
- że jak używa licencji GPL to znaczy, że musi udostępnić źródła,
- że jak używa licencji GPL to cały jego program staje się programem na licencji GPL (a nie bez obrazków bo one są "jego"),
- że jak się używa znaków towarowych to jest to bezprawne.
Spokojnie, nie chce prowadzić kazań😃 Jednak pomimo, że nie jestem prawnikiem tylko programistą i wydawało mi się, że ustawę autorsko-prawną każdy programista na studiach zalicza, to jak się okazuje, niektórzy jeszcze tego przedmiotu nie mieli, albo już o nim zapomnieli, ewentualnie może teraz już tego nie uczą... Ale spoko, jeśli nikt nie potrzebuje jakiejkolwiek pomocy w tym zakresie, ja jej udzielać nie muszę:cool:
PS. A jeśli to ma być na panaceum na gorączkę złota, to wątpię żeby się sprawdziło.