Kłaniam się nisko debiutując na forum.
Po długim korzystaniu z telefonu nadszedł czas na zmianę, bo do starego nie można już kupić sensownej baterii.
Potrzebny mi teraz aparat z dwoma kartami sim i kilka modeli wpadło mi w oko. Jeden z nich ma GPS i Androida właśnie, stąd moja wizyta "u Was" (swoją drogą - sporo fajnych informacji jest na forum). Wcześniej nie miałem kontaktu z tym systemem, ale miałem o nim jakieś wyobrażenie, nieco błędne, jak się okazuje.
Chciałbym korzystać z GPS-a, ale nie z nawigacji. Bardziej interesuje mnie zgrywanie ścieżek. Pomyślałem, że telefon z Androidem może być dobrym rozwiązaniem, bo pewnie są do tego programy. Zacząłem czytać i złapałem się za głowę. O ile rozumiem, że powiązanie z googlowymi rzeczami to wynik niejako transakcji wiązanej, to ta "internetowość" systemu to jakiś dramat dla mnie. Myślałem, że mogę sobie spokojnie skonfigurować łączność przez wifi, poinstalować programy, które mi będą potrzebne (a które z natury nie są internetowe, jak właśnie coś do obsługi GPS-a lub dla przykładu biurowe) i korzystać z telefonu, jak z przenośnego urządzenia. Internet w nim by mnie nie interesował, a tę opcję traktowałbym raczej jako awaryjną - czasem "w terenie" zdarza się, że muszę sprawdzić pocztę, czy jakieś informacje. Tymczasem z tego, co mogę wyczytać w tym temacie, telefon - jeśli go nie przypilnować - potrafi i kilkadziesiąt MB sam z siebie przejeść. Ja bym wolał mieć urządzenie, które łączy się, gdy mu każę, a nie łączy się, gdy tylko ja nie widzę 🙂. Kilka razy przeczytałem też opinię, że Android bez internetu jest bez sensu. Czy rzeczywiście tak jest? Czy jeżeli interesuje mnie baza pewnych programów, których pod A. jest sporo, ale nie chcę korzystać z sieci, to mam sobie dać spokój? Czy przy takim nastawieniu można łączyć się jedynie przez wifi, a z transmisji przez sieć operatora mieć góra kilka MB (np. poczta kilka razy w miesiącu poza dostępem do wifi)?
Oczywiście z czasem mogłoby się okazać, że korzystam - wtedy można dokupić pakiet internetowy, ale jeżeli nie... Nie chciałbym, żeby się okazało, że system ma funkcje, które mi odpowiadają, ale nie mogę z nim się dogadać przez jego nadmierne zamiłowanie do transferu danych. W FAQ piszecie o programach, które jednym kliknięciem wyłączają cały internet (SMODA, ale link nie działa 😉 ). Sprawdza się to? Ktoś z Was korzystał i bez strachu patrzył na rachunek od operatora? 😉
Jeżeli ktoś uzna, że pytanie nieco nie w tym wątku, to wyciągnę jedną kwestię na wierzch. Czy przy traktowaniu smartfona jako przenośnego zbioru aplikacji offline i awaryjnego źródła internetu (raz na tydzień sprawdzenie poczty czy strony typu rozkład jazdy), można zejść do kilku MB? (A może jednak zrezygnować z GPS-a i wziąć telefon dual sim z jakimś dedykowanym, własnym, prostym systemem, ale bez dostępu do dużej bazy oprogramowania - na to muszę sobie sam odpowiedzieć, wiem).