Popieram przedmówców. Nie ma to sensu, chociażby dlatego, że sporo kasy i czasu pochłonąłby proces dostosowania Froyo do G1. Myślę, że naprawdę powinniśmy cieszyć się, gdy (i o ile...) otrzymamy Eclara. No i mimo, że G1 fajnym telefonem jest, chociażby ze względu na fenomenalną klawiaturę fizyczną, to jednak jeśli ktoś chce się nacieszyć Androidem 2.2 powinien wziąć pod uwagę zmianę sprzętu. Sam zacznę się zastanawiać, jak wyjdzie coś fajnego z klawą fizyczną🙂
Chociaż z drugiej strony... Pamiętam pierwsze wersje symbiana, które też trzeba było hackować, podpisywać aplikacje, ale człowiek miał radochę z takiego kombinowania, bo potem mógł mieć naprawdę przyjemnie zmodyfikowanego fona. Potem w nowszych wersjach wszystko było od razu na pokładzie i te telefony były po prostu nudne... Tak samo myślę, że do G1 będę miał wieczny sentyment, bo człowiek się napocił, najadł strachu (chociażby przy wgrywaniu Haykuro SPL), ale może z tym telefonem robić teraz wszystko, zmieniać ROMy jak rękawiczki i ogólnie bawić się nim wedle uznania. Dlatego też nie wiem, czy tak na dobrą sprawę Froyo jest mi potrzebny:) Myślę też, że sporo Dreamowców może się po prostu nudzić;p Jeśli zrobiłem offtopa, to przepraszam. Tak mnie na przemyślenia wzięło;)