Umieszczamy telefon np. w stacji dokującej, która łączy się przewodowo z telewizorem, bezprzewodowo z routerem, klawiaturą i myszką, siadamy np. przy stole i mamy Ubuntu na 40' ekranie.
Nagle otrzymujemy maila (którego oczywiście odczytujemy dzięki naszemu Ubuntu), że za 10 min musimy gdzieś być. Wyjmujemy telefon ze stacji dokującej (który w międzyczasie naładował się do 100%), wyłączamy tv i wychodzimy z domu już z Androidem w kieszeni.
Mogłoby to być bardzo ciekawe rozwiązanie. Kupujemy jedno urządzenie (nawet za 2000PLN) i mamy telefon i komputer "w jednym" 😉