trudna sprawa...
Kim w Polsce jest Prezydent? Jakie ma zadania? Przede wszystkim ma reprezentować Nas, Polaków, więc powinien być w miarę reprezentatywny, umieć się wysłowić, mieć "równo pod sufitem", ma być Prezydentem, nie Klaunem albo zachowywać się jak 10-latek z ADHD. Powinien też mieć jakąś dobrą wizję na przyszłą Polskę. Dlatego tu odpadają:
- Kaczyński - głównie za reprezentatywność, choć dodatkowo też mam dość jego nienawiści do wszystkich, którzy nie są z nim. Nie wierzę w jego "cudowną przemianę".
- Lepper - reprezentatywność, buraczaność i brak JAKIEGOKOLWIEK sensownego programu i pomysłu na Polskę
- Korwin-Mikke - może i krytykować potrafi, ale zachowanie i styl, w jaki to robi są "nieco" poniżej poziomu, jaki widziałbym u swojego Prezydenta. Nie odpowiada mi też kilka z jego wieeeeelu kontrowersyjnych pomysłów, ot choćby taki, żeby każdemu dać broń. Moim zdaniem zbyt przypomina wspomniane przeze mnie dziecko z ADHD.
Pozostali kandydaci (pomijając tych, których nawet nie kojarzę):
- Pawlak - jakiś taki nijaki.... pomysły ma może i dobre, zna się trochę, ale nie potrafi odpowiednio przekazać swoich racji... byłby z niego taki trochę dupowaty prezydent (bez obrazy), który nawet jakby miał swoje zdanie to i tak nic by z tym nie zrobił...
- Olechowski - moim zdaniem najlepszy kandydat - sensowny, reprezentatywny, odpowiadające mi poglądy... ogólnie konkretny człowiek, jak najbardziej nadający się na Prezydenta. Niestety, co tu dużo ukrywać... w medialnym szumie wokół pozostałych kandydatów, jego kandydatura jest ledwo widoczna i niestety nie ma szans na wygraną.
- Napieralski - jestem przeciw zbyt mocnemu stawianiu znaku równości między komuną i komunistami a dzisiejszym SLD. To nie to samo... zadaniem takich partii, jak SLD, jest dbanie o tych "słabszych", którym trudno odnaleźć się w świecie, w którym trzeba o wszystko walczyć. Są po prostu naturalną i bardzo potrzebną przeciwwagą dla aktualnie rządzącej partii. Niestety, Napieralski na prezydenta raczej średnio się nadaje... młody, mało konkretny, stara się zrobić wrażenie że ma pomysł na Polskę, ale tak naprawdę potrafi jedynie krytykować aktualny rząd. Jego kompetencje najlepiej przedstawia głośny filmik, w ktyórym Napieralski nie potrafi sensownie odpowiedzieć na niby proste, ale bardzo ważne pytanie zadane przez starszą panią.
-Komorowski - no tutaj to skazujemy się niemal na władzę absolutną w rękach PO. Porównując to, co obiecywali z tym, co zrobili, to wynik jest niezbyt ciekawy... Z drugiej strony - Polsce potrzeba radyklanych (czasem trudnych) reform, bez których np. nasza służba zdrowia wkrótce sięgnie dna absolutnego, a do przyszłych emerytur będą dodawać gratis linę aby mieć się chociaż na czym powiesić. Trzeba poważnych reform, często wbrew opinii społecznej, bo rzadko kto teraz uwierzy i zrozumie że będzie lepiej, ale najpierw musi być gorzej, że przez kilka lat zaciśniemy pasa, a potem wreszcie z podniesionym czołem będziemy mogli spojrzeć na zachód, jako na równych sobie... podobnie było z Hiszpanią... im się udało, więc tym bardziej powinno udać się Nam, Polakom - narodowi, który przez niejeden kryzys przeszedł i potrafi radzić sobie nawet w najtrudniejszych sytuacjach.... W przypadku wygranej Komorowskiego można mieć nadzieję, że wreszcie PO nie będzie narzekać na problemy z wiecznie wszystko blokującym prezydentem i doczekamy się wreszcie tego, co obiecywali. Większość z Polaków pewnie już przestała w to wierzyć, ja jeszcze nie... podoba mi się ich "konkretność" w niektórych sprawach, ot np. z ostatnich dni - Powódź pociągnęła za sobą niemałe żniwa, ale jako jedyni potrafili powiedzieć ludziom - dostaniecie tyle i tyle, bo na więcej nas wszystkich nie stać. Pieniądze nie biorą się z rękawa, nie ma ich niewiadomo ile, szczególnie gdy cały świat jeszcze cierpi z powodu "kryzysu", mieliśmy ciężką zimę, która też pochłonęła sporo wydatków... Nie stać nas na to, co obiecują inni kandydaci. Obiecywać potrafi każdy, szczególnie jeśli sprawa nie dotyczy ich pieniędzy. Tu wielki szacunek dla rządu za stanowcze i konkretne decyzje, które z jednej strony pozwolą tym ludziom jakoś się pozbierać, z drugiej jednak nie zrujnują doszczętnie naszego kraju.
Ogólnie - nie jestem za bardzo zadowolony z naszego rządu, ale jest kilka rzeczy, za które ich cenię. Dlatego mam głęboką nadzieję że razem ze "swoim" prezydentem wreszcie zaczną konkretnie działać i wprowadzą potrzebne zmiany abyśmy wreszcie mogli zacząć godnie żyć. BŁAGAM!!! NIE SPIERD*LCIE (znowu) TEJ SZANSY!
PS. Post pisany "na gorąco", często przerywany obowiązkami, więc wybaczcie niektóre błędy stylistyczne...