Zapłaciłem za telefon (aparat/słuchawkę). Po jego uruchomieniu, włożeniu swojej karty SIM, konfiguracji następuje możliwość ZAPOZNANIA się z warunkami korzystania z google marketu.
Nie akceptuje tego i co teraz?
Załóżmy że jestem konsumentem - jakie mam szanse na "oddanie aparatu" i zwrot pieniędzy przez sprzedawcę? 🙂))
Nawet jeśli założyć, że osoba kupująca telefon jest idiotą, który wydaje kupę kasy na urządzenie, a nie czyta o nim uprzednio w necie, to zaistniała sytuacja i tak jest winą dystrybutora, a nie Googla. Oni jedynie stworzyli oprogramowanie, to w kwestii dystrybutora jest przekazać kupującemu pełne informacje o tym, co z danym produktem można zrobić, a czego nie.
Wiesz, po awanturze, nawet sam Microsoft zmienił "patent" i treść licencji dostępna jest przed otwarciem, a wiec i zapłaceniem" za produkt. Wówczas masz sytuację jasną i klarowną - albo się zgadzam, płace i otrzymuję produkt - albo nie i odkładam go na półkę.
Tutaj nie masz wyboru.
Treść licencji Marketu jest od zawsze dostępna w najbardziej oczywistym z miejsc - na jego stronie głównej (choć przyznaję, że nie jestem pewien, czy to jest ten sam TOS). I nie wyświetla się dopiero po zakupie telefonu, możesz ją spokojnie zobaczyć już wcześniej.
O to, że przed zakupem nikt Ci jej nie podstawia pod sam nos, jak powyżej napisałem, możesz mieć pretensje do dystrybutora.
I przestańcie chrzanić, że sytuacja iż jakikolwiek matoł z google może sobie oglądać moje fotki (...)
Odpowiedź jest prostsza: wcale nie może.
czy np. MS który jest trzeba przyznać POTENTATEM na rynku systemów operacyjnych, robi takie akcje i usuwa programy z komputerów użytkowników?
Poszukaj po necie o tym, jak MS zainstalował ludziom po kryjomu wtyczkę do Firefoksa. I nie, to nie była ich jedyna taka akcja.
Każdy sam sobie powinien pilnować swoich spraw, stosować różnej maści AV, firewalle etc.
Chyba zapominasz, że mówisz o komórce, a nie o PC. W komórce jest trochę za ciasno na instalowaniem tych wszystkich szmerów-bajerów. Poza tym platforma musi być zbudowana tak, aby aplikacje były w pełni bezpieczne, więc nie ma mowy o nadaniu im praw, jakie byłyby wymagane przez tego typu aplikacje. Trzy, że to, na co się tak strasznie oburzasz, to właśnie, jakby nie było, swoisty antywir, czyż nie? Zainstalowałeś wirusa, on to wykrywa i usuwa. Oczywiście chamstwem jest, że się Ciebie nie pyta o zdanie - tu się zgadzam, bardzo mi się to nie podoba.
i nie potrzebuję prowadzenia za rączkę.
Czy to nie przypadkiem Ty, jeszcze w tym samym poście, narzekałeś, że nikt Ci nie chce podstawić licencji Marketu pod sam nos przed zakupem telefonu?
Teraz chodzi o "program malware" - a jutro przyjdzie pora na np. aplikacje które googole stwierdzi za "nie warte" np. Omnibus, czy Transportoid.
Jak pisałem w moim powyższym poście, było już co najmniej parę aplikacji, które na pewno były nie w smak Googlowi i jakoś zostały zwyczajnie wywalone z Marketu. W prekognicję nie wierzę, więc Twoje słowa o tym, co będzie jutro, zwyczajnie nie mają dla mnie wartości.
A gdyby nawet Google zaczął odstawiać jakieś akcje, to przecież Android nie jest uzależniony od Marketu - bardzo szybko rynek by przejęła któraś z jego alternatyw, z pewnością wykorzystałaby nie kasowanie aplikacji jako hasło marketingowe.
---------- Post dołączono o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------
I myślę, że dobrze by było, abyś się ustosunkował zwłaszcza do tego przeglądania zawartości telefonu. Bo piszesz o tym po 5 razy w każdym swoim poście, a to zwyczajnie nie jest prawdą.