Swoją przygodę w Defy rozpocząłem w lipcu ubiegłego roku i do tej pory nie narzekałem. Do czasu kiedy telefon się rozładował, jak zawsze podłączyłem go do ładowarki, a tu nic... nie ładuje. Spróbowałem ładować na innej ładowarce sieciowej, a także przez port USB w komputerze, też nic nie pomogło. Postanowiłem skorzystać z gwarancji. Po tygodniu otrzymałem odpowiedź, że do naprawy jest port ładowania i płyta główna i defekt jest z mojej winy. Za naprawę zaśpiewali sobie ponad 400 zł, blisko połowa wartości tego telefonu! Nie zgadzam się z tym, co mogę zrobić, by wymusić naprawę telefonu w ramach gwarancji?
Proszę o pomoc.