Wypróbowałem już chyba wszystkie główne romy dla Defy (swojego pierwszego customa wgrałem kilka minut po tym jak dostałem telefon) i tak sobie żyłem w przeświadczeniu że wszystko jest lepsze niż custom bo bloatware od producenta, bo brak kilku przydatnych funkcji. Aż do dziś. Poirytowany żenującym działaniem CM10 od Quarxa, które używałem przez ostatni czas, wgrałem .sbf ze stockowym Froyo i okazuje się, że żaden rom nie może się równać stabilnością, szybkością działania i responsywnością ze zwykłym, zanieczyszczonym blurem od Motoroli Froyo... To smutne, bo Froyo jest strasznie ubogie w funkcje bez których nie wyobrażam sobie już Androida (choćby takie bzdety z CM jak choćby przełączniki w belce, albo usuwanie pojedynczych powiadomień z ICS) i ciężko się przestawić na poprzednią wersję (2.3 to ogromny krok w tył, a co dopiero Froyo w dodatku ze straszącą jasną belką). Telefon sam w sobie pomimo niektórych wad sprzętowo jest świetny i fajnie zrobiony, ale niestety przy obecnej sytuacji gdzie custom romy to jedynie półśrodek, a nie jak w innych smartfonach (np. od Samsunga) pełnowartościowy substytut oprogramowania od producenta, powoli zanika sens jego posiadania, gdy taniej można dostać smartfony z Androidem 4.0 albo takie które mają odblokowany bootloader i ten Android tworzony przez pasjonatów działa jak trzeba bo producent nie rzuca im kłod pod nogi. A w Defy (poza CM7, który jako tako daje radę, ale to nadal tylko Gingerbread) prawidłowego działania w żadnym custom romie nie uświadczymy.
Miałem Milestone, mam Defy. Oba telefony świetnie wykonane (zwłaszcza Milestone), oba z żenującym software czego nie poprawią nigdy nawet tak utalentowani developerzy jak Epsylon, Quarx i reszta świetnych ludzi. Nie wiem jak inni użytkownicy Defy, ale ja już jestem pewien że ten model to mój ostatni model tego producenta.