fufus: Nie chciałem wskazywać palcem, ale dzięki za włączenie się do rozmowy. :-)
Skoro juz jesteśmy przy konkretnym przykładzie to omówmy go dokładniej. Mógłbym się zgodzić z Twoimi argumentami, gdyby nie to, że:
- twierdzisz, że nie ma sensu bawić się w przenoszenie a tymczasem wątek właśnie został przeniesiony do programowania po czym i tak zamknięty;
- owszem, autor wątku pytał o apndroid ale głównie chodziło o programowanie, o blokowanie Internetu zapytał niejako przy okazji, czy to znaczy, że trzeba zamknąć CAŁY wątek?
Nadal twierdzę, że oczywiście są sytuację, gdy wątek trzeba zamknąć. Ale każda z tych sytuacji jest inna. We wspomnianym przykładzie można odnieść wrażenie, że autor został ukarany za samo wspomnienie o czymś co było już bilion razy.
Stwierdzisz, że moderatorzy robią tyle, ile mogą. I chwała im za to! :-) Tak się jednak zastanawiam, czy nie robią za dużo. Niektóre sprawy lepiej zostawić samym sobie. Generalnie bowiem ludzie mają tendencję do samoregulowania między sobą spraw. Szczególnie w tak wąskiej i wyspecjalizowanej społeczności jak nasza.
:: EDIT ::
Starałem sie być spokojny, ale przed chwilą zauważyłem sytuację, która nieco ten spokój załamuje. O tym jednak za chwilę.
Odkąd napisałem ten wątek wydarzyło się kilka sytuacji, które można przytoczyć jako przykłady:
- problem początkowy, czyli zamknięcie wątku mimo, że mogło na prawdę dojść do ciekawej dyskusji,
- zamknięcie wątku, które skutkowało czymś odwrotnym, tj. otworzeniem kolejnego wątku,
- zamknięcie wątku z pozostawioną w ostatnim poście nieprawdziwą informacją napisaną przez moderatora (bez możliwości jej skorygowania).
Jednakże te sytuacje można jakoś przeboleć - jeżeli nie są nagminne. Ja na prawdę rozumiem, że nasi szanowni Moderatorzy po prostu z oddaniem wykonują swoją pracę. Może czasami zbyt dużym, ale zawsze. 😉
Ostatnio jednak doszło do sporego przegięcia. Otóż jeden z moderatorów obraźliwie wyraził się o bardziej wymagającym użytkowniku. Nie było to może nic ciężkiego, ale to nie ma najmniejszego znaczenia. Owszem, sam czytając pytanie użytkownika dostałem białej gorączki, ale zdecydowanie nigdy nie przelałbym jej na forum. Jednakże spróbujmy się wszyscy postawić w takiej sytuacji...
Załóżmy, że ktoś bliski, może z rodziny kupuje sobie Androida - mama, babcia, wujek... I załóżmy, że ma problem powiedzmy z wysłaniem SMSa. Nie musi to być zresztą Android, może być de facto dowolny telefon. Niech teraz ta osoba zwróci się z tym problemem do nas. Dla nas problem banalny. I teraz pytanie: czy podobnie jak w powyższym przypadku również zaczniemy wyzywać tą osobę? Czy odpowiemy jej: "Zobacz sobie na forum, jest o tym wiele wątków. A tak w ogóle to jesteś głąbem." No jakoś nie wierzę, że ktokolwiek z nas powie tak do swojej drugiej połówki, czy też babci i z cierpliwością i spokojem rozwiąże problem. Dlaczego nie potrafimy robić tak samo na forum? Zapominamy często, że po drugiej stronie może siedzieć ktoś, kto niekoniecznie musi być biegły w technologii i na prawdę wymaga więcej cierpliwości. W Internecie coraz więcej jest snobizmu. Na forach/portalach tworzy się coś na kształt snobizmu, budują się hermetycznie zamknięte kółka wzajemnej adoracji, do których bardzo trudno dostać się z zewnątrz, jeśli nie posiada się pewnej wiedzy tajemnej. Skąd jednak nowi użytkownicy mają dostać tą wiedzę? Nie idźmy tą drogą...
Rozróżnijmy też dwa rodzaje takiej sytuacji na forum. Z jednej strony jest użytkownik, który nie wykazuje żadnej inicjatywy, który zjawił się tutaj tylko po to, by napisać: "pliz! napiszta po kolei co mam robić". Z drugiej jednak strony jest osoba, która coś już poszukała/zrobiła jednak nadal jest zagubiona i prosi o pomoc w jednej, konkretnej sprawie: "Słuchajcie, szukałem czegoś na ten temat i nie potrafię znaleźć. Pomóżcie!" albo "Poczytałem coś na ten temat, ale czuję się zagubiony. Mogę prosić o dokładniejszy opis od czego zacząć?" Nie traktujmy tych dwóch rodzajów osób jednakowo
Wydawało mi się zawsze, że forum jest po to, by pomagać. Nawet w sprawach prostych, nawet tym bardziej wymagającym użytkownikom. Jeśli mierzi mnie jakieś pytanie - po prostu na nie nie odpowiadam. Wiem, że znajdzie się ktoś, kto ma lepszy dzień, więcej czasu i spokojnie napisze rozwiązanie problemu.
Wracając jednak do sytuacji. Jakkolwiek by nie podchodzić do zamykania wątków, całkowicie abstrahując od tego tematu - nikt, a już szczególnie moderator nie ma prawa obelżywie traktować użytkowników. Nie jest istnotne jak bardzo jest zasłużony dla forum.