Już gdzies o tym pisalem. Mając problem z żywotnością baterii 3 miesięcznego SGS+ zrobiłem tak jak podpowiedział mi pewien serwis: rozładowałem telefon aż sam wyłączył się. Potem ładowanie przez cala noc wyłączonego telefonu i znów rozładowanie na maxa aż padnie. I tak jeszcze raz, 2-3 cykle. Teraz spokojnie trzyma 3 dni z włączonym 3G (tylko 3G - żauważyłem, że siła sygnału w paśmie, w którym telefon najcześciej znajduje się jest bardzie stabilna - wskaźnik zasiegu nie "pływa".) i wi-fi (prawie cały czas mam zasięg) i synchronizacją 2 skrzynek mailowych (firmowej i Gmail’a) przy normalnym używaniu. Bez właczonego wi-fi i bez pakietu danych 4 dni (ale tylko kilka rozmów dziennie i sms'ów no ale nie do tego jest ten fon :-). Wcześniej raczej nie czekałem do końca baterii i podłączałem ładowarkę na noc przy 20-30% - wytrzymywał max 2 dni a ostatnio nawet ok. 10 godzin co było juz trochę denerwujące. Teraz jest duża poprawa. Oczywiście znowu ładuję telefon kiedy potrzebuję a nie czekam na pełne rozładowanie ale staram sie przynajmniej go ładować dopiero jak "krzyczy". Trzeba ten cykl pełnych rozładowań powtarzać co jakiś czas mimo, że te ogniwa podobno tego nie wymagają. Rozwiązanie może mało komfortowe ale mi pomogło. Moze warto spróbować.