Kwestia gustu. Ja grałem w Doom 3 na piecu lata temu i grałem w niego jak w Serius Sama tyle że wrogowie nie byli tak liczni i różnorodni.
Ekranizacja Dooma chyba Uwe Bolla była godna trzeciej części, jedynka i dwójka były pod pewnymi względami do trójki "do przodu".
F.E.A.R z tanimi chwytami "tu coś wyskoczy tu coś przebiegnie" ( nie powiem, płonący korytarz z dziewczynką nieubłaganie zbliżającą się do Cb kopał o 1 w nocy po ciemku w pustej chacie) 🙂 był bardziej klimatyczny.
Dla mnie klimat to ma System Shock 2 (tak wiem gatunek wgl odmienny ale mam na myśli potwory, sci fi itd), Dead Space... wymieniac mozna ale po co. Doom 3 MA coś w sobie ale nie nazwę tego klimatem 🙂 To moja opinia więc szanujcie moją jak ja waszą 🙂
Klimat też określa każdy inaczej, kwestia wieku i tego jakie doświadczenie z grami ktoś ma.
Jak w 1997 grałem w Quake (rok po wydaniu kolega dostał z niemiec od wujka na urodziny kompa co pociągnął Kłaczka) to miażdżył. Nie pikselami acz klimatem, grafiką i w ogóle szał.
Reasumując rzecz względna Doom 3 a klimat.
Gra z klimatem słyszy "Ona ma klimat" i nie ma polemizowania CZY ma CZY nie 🙂