1. Zacznij od poszukania czy nie masz w systemie ustawionej jakiejś bardzo prądożernej aplikacji (tak na oko, popatrz co jest w pocesach), pewnie to już zrobiłeś więc krok nr 2
2. zerknij na ustawienia czy nie masz czegoś głupio ustawionego, ja np. miałem taką sytuację, że ładowałem telefon, wracałem z pracy do domu prosto do łózka ;P, po 6-7h spania miałem 40% baterii... problem trywialny, zainstalowana aplikacja która po geolokalizacji (BTS) aktywowała mi wifi jak znajdowałem się w domu..., w aplikacji zaznaczony ptaszek (podtrzymanie połączenia)...
Więc wifi nie szło spać po kilku minutach czasu bezczynności i odbierało cały czas (tak czy siak się mocno zdziwiłem że telefon potrafi aż tyle potrzymać przy stałym nadawaniu/odbieraniu) 😉
Jeśli nie pomoże, co zapewne też zrobiłeś patrząc po ilości postów idz do pkt3.
3. Tym sposobem wyeliminowałem spyware w lewej aplikacji (zachciało mi się zcrackowanych programów), po której instalacji telefon zaczął trzymać zamiast 50-60h, około 24.. Okazało się, że wysyłam na jakieś koreanskie IP dane (zaszyfrowane wiec nie bez klucza nie mogłem ich złamać) i nie wiem co tak naprawdę wysyłałem 😃:D:D = zmiana haseł na wszystkich stronach i poczcie do których używałem telefonu i wszystkiego co mi przyszło do głowy co mogło być w bazkach sqlite'a systemu...
Skurczybyk kradł dane w nocy tylko przy aktywnym WIFI, a jak wspomniałem w pkt. 3 wifi mi się włącza w domu 😃:D:D (dziwne, że w koreii mają noc wtedy co w Polsce chyba, że korzystało to również ze stref czasowych, IMEI, cholera wie czego jeszcze w ustawieniach telefonu, albo lokalizując mnie po IP) , dziadostwo słało dane przez https na 8080
Odpalasz wifi w telefonie, internet wpinasz do kompa, kompa wpinasz do APN, na kompie odpalasz snyffera i robisz NAT'a dla APN a tym samym telefonu (apn mozesz przestawic na bridge)
Łapiesz ruch i po pewnym czasie oglądasz logi i widzisz co ile igdzie chce się łączyć z netem. Pomimo, że wifi w telefonie idzie spać to na żądanie aplikacji jest aktywowane, więc równie dobrze możesz mieć je włączone nonstop jeśli cały czas coś chce korzystać z neta.
Nawet jeśli nie masz robaczków to tym sposobem np. ustalisz że telefon łączy się z jakimś serwisem (np, pogodynka, etc...) Zazwyczaj dane nie będą szyfrowane z uwagi na większe zapotrzebowanie na CPU telefonu i treści jakie są przesyłane.
4. sposób hardocowy który wpadł mi do głowy przed ostatecznym rozwiązaniem jakim miał być wipe telefonu 😃
Na szczęście udało się rozwiązać problem do puku 3 😃
Na kablu USB tniesz czerwony przewód (on jest odpowiedzialny za +5V/0,5A, inne to tylko data+, data- i uziemienie), podpinasz telefon i teoretycznie powinieneś mieć samą transmisję danych bez ładowania.
Androida ustawiasz na tryb programisty i przez adb zrzucasz sobie albo topa albo logi (np. logcatem) przez nockę..., potem analiza i widzisz co się wpiernicza 😉
zaznaczam, że sposobu 4 nie testowany i nie wiem czy telefon w ogóle załapie, czy ma podłączony kabelek (choć w trybie programisty moim zdaniem będzie mu to obojętne czy dostanie zasilanie czy nie).
Nie zamierzałem ciąć kabelka na kablu miniusb tylko na przejściówce (tańszy i często dorzucany za darmo do penów, oraz "żyłki" nie są grubości włosa) 😃
PS. teraz do głowy przyszedł mi pomysł, że w sumie możesz połączyć się adb i logcatem sobie popatrzeć co twój telefon chce... każde odpalenie procesów będziesz miał w logu od razu zobaczysz co będzie ci się najczęściej włączać, a tym samym zjadać prąd dla CPU lub innych urządzeń.
Nie musisz wcale robić metody hardcorowej z cięciem kabla zasilania 😃