Oj zaczyna już mnie Orange ostro irytować.
W zeszły wtorek ustaliłem warunki umowy i wybrałem właśnie Note II.
Na czwartek miał być..... Nie było. W salonie w którym brałem dowiedziałem się o tym, że go nie ma dopiero jak do niego przyszedłem (chociaż zostawiłem swój numer kontaktowy).
Dostałem info, że w przyszłym tygodniu będzie.
Napisałem do "miłej" Pani we wtorek jak sytuacja to dostałem informacje, że nie będzie mojego telefonu w tym tygodniu ( po raz kolejny to ja pierwszy sie fatygowałem).
Popołudniu tego samego dnia dostałem info (wow Pani jako pierwsza zadzwoniła) o dostępności telefonu ale tylko w wariancie srebrnym (chciałem biały). Zgodziłem się bo wkurzało mnie oczekiwanie na telefon. Obiecała mi, że na czwartek (dziś) będzie.
Dzisiaj ku przestrodze wysłałem kolejnego SMS czy telefonik już będzie. Po chwili Pani do mnie zadzwoniła.
Oczywiście telefonu nadal nie ma. Już nie wytrzymałem.... Centralnie i dosadnie, ale jednak grzecznie powiedziałem Pani co myśle o tej sytuacji. Nie dość, że telefonu nadal nie ma to jeszcze dostane teraz wariant srebrny (na który zgodziłem się warunkowo)
Zadzwoniłem pod *100 i troche pożaliłem się tam... ugrałem 15 zł. Cofna mi z abonamentu jednorazowo.
Ale wiecie co mnie najbardziej ityruje w tej całej sprawie ? Nawet nie to, że Note jest cały czas niedostępny tylko właśnie kontakt "miłej" Pani z FIRMOWEGO salonu. Firma telekomunikacyjna, która nie potrafi poinformować o dostępności towaru (przed moimi zapytaniami) to jakaś kpina.
Czeka mnie kolejny tydzień oczekiwań.