Ja również stoczyłem heroiczny bój o ładowanie PI2 w samochodzie i wydaje mi się, że wygrałem 🙂 - mam nawigacje z pełnym podświetleniem i 3G, a do tego jakieś 400 mA na doładowanie. Ale po kolei...
Zacznijmy od bilansu. Tablet z włączonym programem nawigacyjnym i pełnym podświetleniem pobiera około 0.8 - 1A. Jeśli chcemy przy tym uzyskać jakieś sensowne doładowywanie i nie zmuszać zasilacza do pracy "na rzęsach" - musimy użyć zasilacza o wydajności około 2A. W moim przypadku jest to przetwornica 12V/5V 2.1+1A z dwoma wyjściami USB ze sklepu eltec.pl (miałem akurat po drodze, ale na rynku jest tego mnóstwo). Ta akurat przetwornica zbudowana jest na kości z katalogowym prądem wyjściowym 3A, więc teoretycznie powinna działać, ale jednak działa nie zawsze poprawnie i wymaga małej poprawki.
Bardzo pomocna w walce z bilansem zasilania jest apka Battery Stats Widget - pokazuje na bieżąco m. in prąd ładowania lub rozładowania akumulatora co pozwala natychmiast ocenić efekty walki o prąd.
PI2 jest moim zdaniem niezwykle wrażliwy na jakość zasilania. Być może jest to cecha mojego egzemplarza - jest to moje pierwsze ustrojstwo z Andkiem i nie mam innych doświadczeń. Wygląda na to, że nawet niewielki spadek napięcia np. na cieniutkim chińskim kabelku potrafi sprawić, że tablet nie ma ochoty pobierać dostatecznie dużego prądu z zewnętrznego źródła i jesteśmy na minusie. Dotyczy to zarówno ładowania przez USB, jak i przez gniazdo zasilające i jest moim zdaniem głównym powodem, dla którego wielu użytkowników nie może sobie poradzić z ładowaniem w aucie. Podstawą jest porządny przewód: nawet 0.2 Oma rezystancji kabli (co nie jest niczym niezwykłym w przypadku chińszczyzny) sprawia, że przy próbie pobrania prądu rzędu 1.5A zamiast 5V z przetwornicy tablet dostaje 4.7 V i najprawdopodobniej uważając, że przeciążył zasilacz nie chce pobierać dużego prądu. Dobitnie wykazały to moje próby z gotowym przewodem z wtykiem zakupionym w AVT - tablet zasilany przetwornicą 3A zasilaną z kolei zasilaczem PC co najwyżej miał zerowy bilans. Rozwiązaniem okazało się wykonanie własnego przewodu o większym przekroju. Wprawdzie przetwornica 3A zrobiła mi psikusa i po wpięciu w samochód tablet znów miał jakieś 200mA ujemnego bilansu - ale i na to znalazła się tymczasowa nieco szamańska metoda: samochodowy rozgałęźnik z własną przetwornicą USB 500mA (która nb. zasiliła tablet poprawnie śmierdząc nieco przy tym 😉 ). Przypuszczalnie kondensatory w tej małej przetwornicy sprawiają, że większa działa poprawnie (to pokazuje, na jakie niespodzianki można sie natknąć).
W takiej konfiguracji przejechałem wczoraj 2x 300km startując rano z poziomem naładowania 65%, rozładowując tablet u celu podróży do 30% i przywożąc go naładowanego do 69% 🙂.
EDIT: Tak, jak przypuszczałem problem z przetwornicą 12/5V polegał na braku od strony 12V kondensatora o odpowiedniej pojemności. Na schemacie referencyjnym z noty katalogowej stoi jak byk 220uF/35V, a chińczyk dał 10 uF... Wlutowanie dodatkowego kondensatora 100uF/25V (taki akurat miałem w szuflandii) sprawiło, że przetwornica pracuje bez zarzutu.