W świetle takiego postawienia sprawy, może warto ewentualne pisma z żądaniem zwrotu pieniędzy argumentować nie, jak to wcześniej było napisane, wadą polegającą na blokadzie telefonu, ale uderzyć z grubej rury, z podejrzeniem paserstwa, bo komis/lombard kupił i sprzedał dalej rzecz pochodzącą z kradzieży, bo niespłacony telefon należy do operatora. W takiej sytuacji jakiekolwiek żądania ekspertyz możnaby olać przysłowiowym ciepłym moczem.
Tu musiałyby się wypowiedzieć osoby zaznajomione z tą tematyką, ja nie jestem, ale myślę że warto to rozważyć.