Moja procedura naprawcza – drenowanie baterii przez procesy systemowe po aktualizacji z wersji B160 do wersji B370 (Android 7.0 + EMUI5.0)
Z uwagi na nieskuteczność metody dwukrotnego hard resetu poprzez (Vol+ + Power), wykonano na jeszcze działającym i skonfigurowanym systemie 7.0 następujące czynności:
- Ustawienia>Konta: usunięcie wszystkich kont (Google, Dropbox, e-mail)
- Ustawienia zaawansowane>Kopia i kasowanie danych: kolejno wszystkie opcje (Wyzeruj wszystkie ustawienia, Resetowanie ustawień sieciowych i wreszcie Przywracanie ustawień fabrycznych.
Różnica w procesie resetu była taka (nie mam 100% pewności), że w pierwszej metodzie widziałem napis „Factory reset” a w drugiej „Factory reset lowlevel”. Jak ktoś sprawdzi, to proszę o potwierdzenie.
- Smartfon został uruchomiony jako NOWE urządzenie. Ustawiłem: WiFi (dostęp do internetu) 2 odciski palca i kod PIN, tryb klasyczny (szuflada magazynu), wyłączyłem automatyczną jasność ekranu, usunąłem zbędne preinstalowane aplikacje oraz wyłączyłem kilka niemożliwych do dezinstalacji. Nie konfigurowałem żadnych kont! Spersonalizowaniu uległa belka skrótów, wyłączyłem GPS, NFC i WiFi. Włączyłem czyszczenie ekranu blokady (zamykanie wszystkich aplikacji po zablokowaniu ekranu) – uwaga, bo ta opcja jest domyślnie nieaktywna a w dodatku inaczej się ją obsługuje (odwrotnie niż w EMUI 4)! Wcześniej sformatowałem kartę SD (chodzi o usunięcie folderu „Android”) i po wykonaniu czyszczenia i optymalizowania wyłączyłem telefon aby ją zainstalować w szufladce. Zapomniałem o wyłączeniu synchronizacji, ale jak widać poniżej, nie miało to znaczenia (prawidłowe zachowanie!).
Na koniec ustawiłem ulubioną tapetę ekranu głównego oraz dźwięki. Podczas całej procedury był aktywny tryb samolotowy. Telefon został odłożony na noc i cały dzisiejszy dzień. Efekt – ZERO drenowania baterii – po 18h wciąż jest 100%, „System Android” ma zużycie 5,83mAh!!! Zatem tak jak powinno być. Wieczorem wykonam resztę - pełne przygotowanie do używania. I pewnie coś napiszę...
PS. Zmieniłem kolor - sorki, zapomniałem o czerwonym... 😉