Niektórzy powiększają zdjęcie do 100% wymiaru i wpatrują się w piksele że widać wyostrzenie za duże albo szum... i wpadają w panikę... wtedy zaczyna się schiza i nagonka że tragedia i muł... A prawda jest taka że zdjęcie oglądane na pełnym ekranie jest takiej samej jakości jak konkurencja z 2017r.
Tylko właśnie problemem jest to, że konkurencja jest równie cienka w porównaniu do aparatów montowanych w smartfonach z 2015 roku, mam tu na myśli G4 i Galaxy S6. Gdyby nie aplikacja GCam na G6, która to pomimo silnej postprodukcji zachowuje więcej szczegółów na zdjęciu (faktura cegieł, materiałów itp), dalej korzystałbym z G4. Miałem też półroczny epizod z Galaxy S7 i właśnie z powodu aparatu wróciłem do G4. Teraz mam G6 i jak już pisałem - GCam ratuje ten aparat.
Edit: I zapomniałem dodać - nagrywanie wideo też jest jakieś dziwne. Przy silnym słońcu potrafi zalać błękitne niebo pikselozą przy włączonej stabilizacji obrazu, to chyba z powodu nagłych przejść tonalnych. Jeśli ktoś ma na to jakiś patent, to z chęcią skorzystam. Próbowałem z ręcznym nagrywaniem w wysokiej jakości, z 4k, z 1080p 60kl/s i nawet gdy wyłączę stabilizację (lub sama jest nieaktywna z wybranymi opcjami), to sporadycznie pojawiają się te artefakty.