W swoim życiu widziałem Galaxy s6 Edge, który mimo, że szkło się z niego odklejało, śmigał aż miło i miał właśnie wypalony ekran. Głównie od klawiatury. Niby też nie jest wyświetlana cały czas, a dała radę się wypalić. Moja dziewczyna albo całymi dniami pisała na klawiaturze albo jednak po jakimś czasie nawet element wyświetlany raz na jakiś czas potrafi się wypalić. Jak znajdę ten telefon, to pokaże Wam. Potłuczony z każdej strony, od frontu można palcem miziać czystego amoleda bo szkło miejscami odpadło, ale sam ekran nie pękł i ciągle działa tak jak i dotyk.
Stąd moje pytanie. Nie chce po roku mieć zielonego kółka na ekranie 😃
Porównując do Samsunga, chodziło mi o s8 i s9, które miały przycisk pod ekranem i był on oznaczony takim właśnie kółkiem i żeby się to nie wypaliło, Samsung dodał opcje, że te kółko się przesuwa co jakiś czas o ileś pikseli. Czy to działało, nie wiem. Myślałem, że OP może też ten obrazek linii papilarnych przemieszcza o kilka pikseli w celu uniknięcia wypalenia. W końcu to żadna różnica, czy przyłożymy palec o piksel bardziej w lewo czy w prawo.