matik3789
Od xx czasu śledzę wątek gcam na każdym telefonie, który miałem. Zawsze ludzie piszą, że robi zdjęcia lepiej jak standardowa apka. Zawsze się na to nabieram i tracę te 1-2hżycia żeby to przetestować i co? Wychodzi, że zdjęcia są w dalszych częściach mocniej zaszumione i mniej ostre jednak są bardziej podbite jeśli chodzi o światło. Okej fajne ma funkcje typu zdjęcie sferyczne czy nagrywanie wideo i zmiana ilości klatek suwakiem, ale nadal jestem zdania że standardowa apka dostosowana przez producenta robi po prostu najlepsze jakościowo zdjęcia. Nie będę tu wrzucać fotek z testów bo po prostu szkoda mi czasu na to. Ale na 30 zdjęć tej samej pozycji ze statywem standardowa apka miała łądniejsze +- 25 zdjęć a googlowska może z 5. Prosiłbym o wytłumaczenie tego fenomenu bo nie rozumiem o co tu chodzi. Wmawianie sobie, że robi lepsze zdjęcia czy jak?
Moja teoria jest taka, bo już od jakiegoś czasu w wielu miejscach widziałem podniecanie są to apką. Tylko najczęściej schemat był ten sam - telefon z dolnej/średniej półki i próba udowodnienia, że może on konkurować w kwestiach fotograficznych z flagowcami. Wystarczy apka, pogrzebanie w trybie manualnym, statyw w gorszych warunkach i "Panie, 3 tysie za telefon?? Moje Xiaomi zrobi to samo za 800 złotych".
Tylkojanusze zapominają, że aparat w telefonie to nie tylko apka a jeszcze bajery typu stabilizacja czy system łapania ostrości czy nawet jasny obiektyw.
Sam się naciąłem w zeszłym roku na S10 Lite. Telefon sam w sobie nie był zły ale kultura pracy aparatu porażka, nawet w piękny słoneczny dzień chwile trwało zanim zrobił zdjęciu, niby tylko ułamki sekund ale wystarczyło aby nie uchwycić tego co się chciało mimo idealnych warunków. Po prostu aparat nie miał systemu łapania ostrości z flagowców, mimo że Samsung też go stawiał na równi z linią S10. I w tym momencie nawet stary poczciwy S7 był od niego pewniejszy. Może i S10 Lite dał ciut ładniejsze zdjęcia ale S7 był mniej zawodny.