@balwanekbulinie mam co prawda S20 FE (rozważałem zakup) ale przyczepię się do komentarza, bo moim zdaniem to podejście bez sensu.
Jesteśmy w niepewnych czasach gospodarczych. Inflacja jest nieciekawa, a perspektywyna nią jeszcze gorsze. Telefon to nie jest rzecz pierwszej potrzeby, rzecz najważniejsza, co zresztą sam wspominasz. Dlatego... tym bardziej, wydając na niego 2000 zł, 3000 zł i więcej warto byłoby się zastanowić ile posłuży i czy spełnia pokładane w nim nadzieje. Bo jasne, można co roku wymieniać, tylko po co tak trwonićwłasne środki?
Żeby nie było, iż mnie nie stać - bo obecnie cieszę się taką sytuacją, że stać mnie na zakup S21 Ultra 5G każdego miesiąca bez żałowania sobie czegokolwiek (jeszcze nawet się odłoży nieco), nie mam kredytów na głowie, leasingów, niczego takiego. I co? I nic, szanuję swój czas, który muszę poświęcać na to, aby sobie coś kupić. Mając dzieci tym bardziej powinieneś to rozumieć.
Nie jestem za tym, aby popadać w jakąkolwiek paranoję, aby obserwować każdy detal, każdy stopień temperatury... niemniej nie jestem też za frywolnym podchodzeniem do sprawy bo takie coś spowodowało, że producenci przesuwali powoli granice cenowe i teraz za "prawdziwego flagowca" dajemy 6 tysięcy zamiast 3 tysięcy (oczywiście swoje zrobiły i inflacja i kursy). Przez to, że samo daliśmy przyzwolenie na łupienie nas.
Jak pisałem na początku, ja S20 FE rozważałem. Ostatecznie kupiłem... M51, który realnie kosztował mnie ~880 zł bo brałem na firmę. Teraz zestawmy takie kupowanie co roku - lepiej wydać 3000 zł, czy 900 zł?
Nie będę tu namawiał do tego, aby nie kupować lepszych sprzętów, bo nie o to chodzi. Niech każdy decyduje i dopasowuje do swoich potrzeb, niemniej niech zwraca uwagę na detale i w tych trudnych czasach warto każdą złotówkę obrócić 10 razy w palcach zanim się wyda na coś, co nie działa jak powinno.Ja wiedziałem na jakie kompromisy idę i mile się zaskoczyłem - wcześniej miałem S10e i różnic dużych nie dostrzegam, jedynie w rozmiarze 😉Stwierdziłem, że więcej nie przepłacę za sprzęt.