Ja przeszedłem z 14 pro na S23U, ale nie będę się całościowo wypowiadał, bo zmiany androidów na jabcoki i w drugą stronę robię bardzo często, nie będę obiektywny.
Co mnie skłoniło do zmiany, poza zrytym łbem? Milion nitów w wyświetlaczu jabola, a wystarczy słoneczny ciepły dzień, i wszystko trafia szlag. iPhone zachowuje się jak w filmie z obciążenia który wrzuciła tutaj @natha (de facto przeszedł bez chyba jednego komentarza) - nie dość że 14 pro robi się bardzo ciepły, to ściemnia ekran do takiego poziomu że nie widać praktycznie nic, kojarzy mi się to z zaciemnianiem miast przy nalotach…
Regulacja suwakiem jasności nie daje nic, ten jest wywalony ma maksymalną jasność, a ekran maksymalnie ciemny. Miałem to od iphone 12 pro w każdym następnym modelu. Taki ficzer. S23 - miałem na niecałe 2 tygodnie - nawet się za bardzo nie "spocił" w takich warunkach, S23U spocił się już bardziej, ale też go mocniej dociskałem, również przyciemnił ekran, ale nie do takiego poziomu jak 14 pro. iPhone po 3 minutach był nieużywalny, S23U po 30 minutach dalej pozwalał wybierać mi zdjęcia podłączonej przejściówki typu pendrive i wysyłać je na bieżąco przez łacap. Wiem, że w tamtych warunkach - turniej piłkarski młodego na Słowacji z +33 stopniami (ostatni weekend sierpnia) - iPhonem musiałbym rzucać, albo wrzucić go do kufla z zimnym napojem w celu schłodzenia.
Co mnie dodatkowo rozwala, a chyba nikt o tym nie pisał - o ile ktoś nie wyłącza dźwięków jak kolega @Arlon (bo ma AW) - jak przychodzi powiadomienie w czasie rozmowy telefonicznej, to nawala z całą mocą (czyli tak głośno jak jest ustawione w telefonie) w ucho, i nie da się tego syfu w żaden sposób obejść. Poddałem się, wszak wszystkie powiadomienia łapie również AW, więc pstryczek dzwięków ustawiony był stale na off.
Jest tego kupę więcej, w drugą stronę również, miałem już pierdylion różnych telefonów, i żaden nigdy nie będzie idealny. Teraz z racji kupna na stałe Epix 2, bliżej mi jest do Androida, bo po prostu z nim ciut lepiej działa.
Czy nie wrócę do iPhone? Na pewno wrócę…zawsze wracam 🙂