little.big.conversation To plik testowy na potrzeby tematu o wujowym aparacie w S23. Na tym przykładzie bardzo dobrze widać w czym rzecz. Jak na środku jest ostro, potem się rozmywa i znów łapie lekko ostrość. Tego nie miałem w S10e. Rzadko bo rzadko ale zdarzało się, że na szybko trzeba było cyknąć kilka dokumentów, żeby na deszcz nie zabierać papieru, jak choćby WZ z listą towaru do sprawdzenia na naczepie. Zaraz idę na urlop, porobię ciekawsze fotki może ciekawszych obiektów z porównaniem do starego S10e, a może nawet S8.
Znając praktyki Samsunga w grzebaniu w sofcie i wywalania funkcjonalności jak kiedyś w S8 funkcji PiP w wideo, gdzie okienko z przedniej kamerki było w rogu obrazu z tylnej, a potem to usunęli, teraz w S23 usunęli możliwość stosowania wyższego bitrate w 8K, to po nich się można wszystkiego spodziewać. Na optyce się nie znam, więc nie wiem czy taka wada jest fizyczną właściwością danego obiektywu. Ale przecież w S10e dało się jakoś upchnąć aparat i wada nie występuje. Z tym, że tam jest zmienna przesłona a tu prawdopodobnie nie ma. Cofają się w rozwoju?
iPhona nawet za darmo nie chcę. Zbyt ograniczony dla mnie jest. Dla amatorki jak znalazł, ale ja potrzebuję aplikacji, których na iPhonie nie uświadczysz.
Kupuję flagowca za parę tysięcy, wymagam żeby działał jak należy a nie robił ze zdjęcia jakieś cuda jak w wyżej zamieszczonych. Z góry człowiek zakłada, że skoro telefon jest nowszy, droższy i z górnej półki, to będzie to sprzęt dopracowany a nie gorszy od poprzednich. A jeżeli taka wada występuje dość często, to obowiązkiem producenta jest wszczęcie choćby akcji serwisowej a nie udawanie, że problemu nie ma. Jakość przy sporadycznym zapłonie baterii w Note 7 potrafili zrobić akcję, no ale wiadomo, zepsuty aparat krzywdy nikomu nie zrobi, więc problem można olać a klienta spuścić na drzewo.